KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik


PILEWSCY SAGA
Grzegorz Białuński
RÓD PRUSA KLECA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

<< Wybitni Prusowie home

PRUSCY HEROSI
FÜRS von RYZEN - KSIĄŻĘ RESII Genealogia >>

Pod takim tytułem Bernard Klec Pilewski szperając w archiwalnych zakamarkach, prawdopodobnie brytyjskich, zrobił swoją notatkę. Przedwczesna i nieoczekiwana śmierć tego wybitnego historyka i genealoga nie pozwoliła na dokończenie historii rodu Pilewskich, którego protoplastą miał być Książę Resii. Ziemia Resii położona w sercu Pomezanii stała się pierwszym celem Krzyżaków podczas podboju Prusów.

Krzyżacy, usadowieni na miejscu pruskiego grodu Kwidzyn, zrobili z niego fortecę i z tego miejsca podbój Prusów miał swój początek. Jeszcze w roku 1233 Pomezanie próbowali odbić Kwidzyn z rąk Krzyżackich. Niestety pozostał on już na stałe pod ich kontrolą.
Liczba krzyżackiego rycerstwa nieustannie wzrastała poprzez ich ciągły napływ z Niemiec. Zimą roku 1234 w sukurs Krzyżakom przybyło w znacznej ilości polskie rycerstwo pod dowództwem książąt; Henryka Brodatego, Konrada Mazowieckiego, Kazimierza Kujawskiego, księcia gdańskiego Świętopełka i jego brata Sambora.

W przybliżeniu, zimą roku 1235 wspólnie wszyscy razem rozpoczęli marsz na Resię. Pomezanie poinformowani o krzyżackiej marszrucie, naznaczonej ogniem, spustoszeniem, mordami i gwałtami ludności pomezańskiej organizowali obronę swoich dziedzin przed najeźdźcami.
Weteranem w licznych najazdach na Prusów był gdański Świętopełek. Pomimo, że jego najazdy miały na celu podbicie, łupiestwo i były z zasadzki nie spodziewane, to w tych potyczkach z Pomezanami nigdy nie odniósł żadnego zwycięstwa.

Ziemia Resia przygotowała się do obrony w miejscu gdzie mieszkańcy mogli zgromadzić i pomieścić swoje największe siły. Takim miejscem było grodzisko Stary Dzierżgoń, które było zalesione a w centrum miało fortyfikacje, usypane wały, ze wzgórzem i ograniczone głębokim jarem rzeczki Dzierżgonki.
Siłami którymi obie strony dysponowały, stosunek był bardzo korzystny po stronie Krzyżaków. Pomezanie w Starym Dzierżgoniu obrali korzystniejszą topograficznie dla swoich sił lokalizację, aniżeli Krzyżacy ze wszystkimi posiłkami, a właściwie powiedzieć można, że Prusowie zostali tam osaczeni. Napastnicy byli tak liczni, że topografia nie odgrywała roli.
Wódz Pomezan Książę Resii nie miał wyboru jak tylko bronić swojej ziemi. W przeciwnym wypadku, jego ludzi i ich rodziny spotkałby taki sam los, jakiego doświadczyli ich pobratymcy podczas pochodu Krzyżaków przez Resię.
Bitwa trwała cały dzień. Była bardzo krwawa i szala zwycięstwa ciągle wahała się. Pełna zaciekłości i liczne ataki Krzyżaków razem z posiłkami były odpierane.



W pracy Lecha Niekrasza " Gdzie jesteście, Prusai ?" miało się jak poniżej.

Nadszedł tragiczny dla Prusów rok 1234. Wsparci rekrutami z Niemiec i hufcami rycerstwa książąt Henryka Brodatego, Konrada Mazowieckiego, Kazimierza Kujawskiego, Władysława Wielkopolskiego i gdańskiego Świętopełka oraz brata Sambora Krzyżacy napadli na ziemię Resia. Drogę ich pochodu znaczyły gwałt, grabież, ogień i rozlew krwi, co wiernie zrelacjonował nie kto inny jak kronikarz krzyżacki. Jednakże systematyczny podbój Prus, jeśli nie liczyć wcześniejszych napaści zbrojnych, rozpoczęła na dobrą sprawę bitwa wydana tego samego roku nad rzeką Dzierzgonią zaludniającym „krainę pod lasami” Pomezanom przez owych niemieckich wojowników z walnym udziałem licznych zastępów, co godzi się podkreślić, rycerstwa polskiego. Jak podaje Dominik Szulc, “ wszystka Lechia ruszyła się na wyprawę Krzyżową, od Odry do Wisły, w szczególności zaś Henryk Szlązki przyprowadził z sobą 3,000 wojowników, Konrad Mazowiecki 4,000, Kazimierz Kujawski 2,000, Władysław Wielkopolski 2,200, Świętopełk Pomorski z bratem Samborzem 5,000, a łącznie 16,200. Tymczasem całe Niemcy nie dostarczyły więcej Krzyżowników nad 5,000, podług Voigta”. Jak z tego wynika, to książęta polscy na dobrą sprawę wygrali tę batalię dla Krzyżaków, którzy już całkiem niebawem zrewanżowali się im w sposób dla siebie typowy, czyli zdradą i agresją.”

Z zapadnięciem zmroku sytuacja się zmieniła. Najeźdźcy obawiali się Prusów w nocnych podjazdach. W związku z tym wysłano Świętopełka i Sambora do oskrzydlenia Prusów. Przypuszczono atak z okrążeniem na zupełnie krańcowe boczne obronne wały przy jednoczesnym frontalnym ataku. Napastnicy dysponowali wystarczającymi siłami do dywersji jak również do frontalnego starcia.

Frontalny i boczne ataki ze względu na zalesienie nie mogły być wykonane przez konnych, jak tylko przez pieszych wojów z ciurami. Przy wspólnym ataku, i z przewyższającą liczbą napastników, Prusów klęska była oczywista. Po zwycięstwie na skrzydłach napastnicy poszli atakiem wzdłuż głównego obronnego wału co razem z frontalnym atakiem oznaczało koniec bitwy. Po tym napastników sukcesie, wkroczyli konni i dokonali końcowego spustoszenia.

Pomimo niebywałej waleczności Pomezan, bitwa która miała być jedną z najjaskrawszych w podboju Prusów, została dla nich przegraną. Toczenie walki cały dzień przez Pomezan z wodzem Księciem Resii, z tak przeważającymi siłami, świadczy o ich nie bywałej waleczności i bojowych wysokich kwalifikacjach. Obrońców Resii nie mogło być więcej jak tysiąc, wykazali się walecznością i najlepszą strategię. Z jednej strony rzeka Dzierżgonka z głębokim jarem. Usytuowali swoje pozycje obronne z wałami w zalesionym terenie z górą w środku skąd z wieży obserwować mogli przedpole. Manewr obejścia nastąpił pod koniec dnia. Pomimo, że najeżdzca na polu bitwy poniósł dotkliwe straty, Pomezanie swoje straty musieli odczuć dotkliwiej przy mniejszej liczebności, i nie mogli należycie przeszkodzić manewrowi obejścia. Gdyby Pomezanie byli liczniejsi, to obejście poza jakimś małym zamieszaniem czy incydentem nie miało by większego znaczenia.
Najeźdźcy ponieśli bardzo dotkliwe straty idące w kilka tysięcy. Istnieje inny wariant który mógł zaistnieć, może i jednocześnie ze zmrokiem i końcem bitwy, że Prusowie przy zmroku ewakuowali kobiety, dzieci, starszych którzy schronili się w grodzisku i razem z nimi część obrońców jarem Dzierżgonki uszli z grodziska.

Dla lepszego zrozumienia sytuacji pomoże wgląd do “Grodzisko Stary Dierżgoń” ,i “Niepokonani Prusowie”

Sławomir Klec Pilewski

Poprawione Kwiecień 2016

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony