KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik


PILEWSCY SAGA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

WYKOPALISKA ARCHEOLOGICZNE A KULTURA PRUSÓW

    Jedyne co pozostało po starożytnej kulturze Prusów to wykopaliska archeologiczne. Wszystko co było na ziemi eksterminowanych Prusów zostało doszczętnie rozgrabione lub zniszczone. Niemcy to śmietnik europejskiego barbarzyństwa. Ta nacja do dzisiejszego dnia nie usłyszała o sobie całej prawdy. W genach mają grabież i ludobójstwo.
    Pisana historia nie toczy się koleinami prawdy. Z reguły jest wykolejana i podporządkowana politykom. Historycy umownie konfabulują ją i powielają. Wyjątki są rzadkie.
    Celem tego artykułu jest zebranie znalezionych pruskich artefaktów, ale tylko do XIII wieku. Porównanie ich z podobnymi w odległym dla nich czasie i w odległych miejscach, dostępnych z ilustrowanych katalogów wystawowych.
    Zacznijmy ten cykl od cytatu polskiego archeologa odkrywcy Truso. Zna się on nie tylko na archeologicznym wydobywaniu eksponatów, ale również na “architekturze i kulturze starożytnych Skandynawów” i od niego dowiadujemy się, że pruski port Truso był “kolonią Skandynawów”. Spróbujemy spojrzeć na takie stwierdzenie, które powinno być udowodnione a nie być tylko gołosłownym cytatem.




Żródło “Pacifica Terra”

    Nasuwa się pytanie czy na pruskich artefaktach które w Truso zostały wykopane, odkrywca portu znalazł napis Made in Scandinavia. Tylko taki napis tłumaczyłby takie twierdzenie.

    Nie odkryto żadnych domostw ani ich “zdjęć”. Żeby na podstawie zaciemnień w ziemi po przegniłych wbitych palach, określać konstrukcje zabudowań, że są skandynawskimi, jest wielkim nadużyciem i prymitywnym ogłupianiem czytelnika.



Plan przedstawia ślady konstrukcji zabudowania, reszta to już jest rekonstrukcja i bez wzmianki o Skandynawach , na uwagę zasługuje podwójna konstrukcja pali, pomiędzy którymi, była izolacja cieplna.

A może biorąc pod uwagę dowody starożytnej wymiany handlowej Prusów, byłoby godnym zbadania i zastanowienia się, że to Skandynawowie dużo nauczyli się i skorzystali z kultury Prusów. Wystarczyłoby skonfrontowanie wcześniej datowanych wykopalisk w Weklicach. O Skandynawach nie było mowy, a wykopaliska w Weklicach już istniały. Położenie Weklic w stosunku do Truso to rzut kamieniem.

    Nie było drugiego ludu nad Bałtykiem który w tamtej epoce posiadał tak jak Prusowie dwa porty, Truso i Wiskiauty. Obydwa były bardzo dobrze strzeżone i nie było intruzów którzy mogliby nimi zawładnąć. Jedyne porty Skandynawów to Birka, w dzisiejszej Szwecji i duński port Hedeby. Miały one swój rozkwit w IX-X wieku, i na tych wiekach zakończyły swoją świetność. Jest absolutnym wymysłem niewiedzy lub fantazji że Skandynawowie zasiedlili pruskie porty. Po pierwsze Prusowie do takiego stanu nigdyby nie dopuścili. Nie tolerowali obcych osadników. Po drugie kultura Prusów zaistniała na długo przed skandynawską.

    Wytwarzane rzemiosło, sztuka odkryta w Truso nie jest pochodzenia europejskiego. Przyszła wraz z przybyszami z nad morza Czarnego. Przybyszami około III wieku przed naszą erą z nad morza Czarnego a dokładniej z Azji Mniejszej był lud Gotów o celtyckich korzeniach. Zasiedlili oni puste tereny wschodniego Pomorza, deltę Wisły i Prusy zachodnie. Razem ze sobą z Azji Mniejszej przywiedli artystów, wytwórców sztuki i rzemieślników z różnych dziedzin. Sztuka wraz z rzemiosłem kwitła tam od stuleci. To oni byli założycielami warsztatów w Truso. Odkrycie Truso, nie tkniętego, nie ograbionego i nie spalonego a opuszczonego pozostaje tajemnicą. Znalezisko można porównać z Pompeją. Jedynym tłumaczeniem które przychodzi na myśl to kataklizm spowodowany gwałtownym wzrostem poziomu wody. Teren Truso jest nisko położony w pobliżu Wisły i otwarty do Zalewu Wiślanego. Prawdopodobnie mieszkańcy uciekli w panice, pozostawiając za sobą wszystko. Mogło się to wydarzyć około X wieku. Znaleziska datowane są na ten wiek. Minęło dziesięć lat a wykopaliska nie są kontynuowane, nic się nie dzieje i nikt nic nie mówi.
    W elbląskim Muzeum Archeologii na stałej wystawie o Truso można się zapoznać z różnorodnością i bogactwem znalezisk. Nie pominięto jednak fałszu, informując zwiedzających o skandynawskim rodowodzie Truso. Jest zadziwiające w jak banalny sposób można dezinformować zwiedzających bez dowodów czy porównań ze skandynawskimi artefaktami a tylko pustymi słowami.
    Współczesny szwedzki historyk pisze, że lud Gotów nie był mieszkańcami Skandynawii. Wzmiankuję to, gdyż to oni mieli być tymi osadnikami ze Skandynawii. Powstała nowa nauka genetyki która nie do wszystkich dotarła. Kilku potomków Prusów zbadało swoją genetykę. Historycznie pochodzą z prowincji Pomezanii i Pogezanii. Okazało się, że mają celtyckie korzenie. Ich przodkami byli Gepidzi, którzy nie opuścili Prus razem z Gotami. Byli mieszkańcami Prus już przed naszą erą.
    Część artefaktów w Truso była importem jako wynik handlu wymiennego za bursztyn. Nie tylko z południem Europy, ale również z nad morza Czarnego, z Azji Mniejszej. Podobnie ze znaleziskami w grobach Weklic i Kowalewku.
    Przejdźmy do odkrywcy Wiskiaut drugiego pruskiego portu, który wtóruje odkrywcy Truso z jedną tylko różnicą, że rozdzielił Skandynawów na Duńczyków a Skandynawów na przybyszy z Gotlandii.

    O Skandynawach i o ich zdolnościach we wczesnej epoce naszej ery nikt nie słyszał. O mieszkańcach Prus starożytni historycy pisali dawno. Dlaczego ci znakomici archeolodzy nie uczą się starożytnej historii a tylko powielają banały innych uważając ich za nieomylnych. To pozostaje ich tajemnicą.

    “Kaup-Wiskiauten to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych w należącym do Rosji Obwodzie Kaliningradzkim. O tym, co łączy je, a co różni od Truso mówił we wtorek podczas spotkania w Kawiarence Historycznej Clio w elbląskim muzeum prof. Władimir Iwanowicz Kułakow, szef Bałtyckiej Ekspedycji Instytutu Archeologii Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie.
Kaup-Wiskiauten znajduje się na granicy Sambii i Mierzei Kurońskiej. Naukowcy uważają, że zostało ono założone ponad sto lat później niż Truso, którego pozostałości są w podelbląskim Janowie.
W XIX wieku odnaleziono w Kaup cmentarzysko, które jeszcze przed wojną badali niemieccy archeolodzy. Osiedle odkryto dużo później. Prof. Kułakow natrafił na jego ślady dzięki zdjęciom lotniczym, a wykopaliska na terenie osady rozpoczął w 2005 roku. Biorą w nich udział również badacze z Niemiec. W pewnym sensie stanowisko w Kaup jest więc bogatsze od Truso, gdzie odkryto osadę, ale wciąż brakuje cmentarzyska. Jednak to Truso było osadą o większym znaczeniu.
Wyniki dotychczasowych badań – przede wszystkim cmentarzyska, bo przebadano tylko niewielki fragment osady – pokazują, że w przeciwieństwie do Truso Kaup wykorzystywano jedynie okresowo, do prowadzenia handlu.
– Kaup nie było tak duże jak Truso. W Truso mieszkali Duńczycy, a w Kaup – przybysze z Gotlandii. Mieszkańców Truso interesował szlak handlowy prowadzący Wisłą na południe, zaś żyjących w Kaup – rzeka Niemen i szlak na wschód, w kierunku Rusi Kijowskiej, nad Dniepr i dalej do Kijowa – wskazuje różnice między obiema osadami prof. Władimir Kułakow.
Zdaniem rosyjskiego badacza między mieszkańcami Truso a Kaup musiały istnieć kontakty. Wskazują na to przedmioty gotlandzkie znalezione w obu miejscach.”
Wikipedia

    Może rosyjskiemu archeologowi należy przypomnieć, że to on w Kaup odkrył granitowy kamień z wyrytym na nim Trójzębem. Odkrycie to, jest najstarszym odkryciem, pochodzącym z VII-VIII wieku. Trójząb z Prus stał się godłem Rusi Kijowskiej.
    Trudno dać wiarę, że morscy rozbójnicy Wikingowie (niekoniecznie Skandynawowie, Słowianie również nimi byli) przesiedli się z łodzi na ląd żeby zostać wiosłowymi lub pieszymi Waregami, i z pruskim godłem Trójzębem podążyli na Ruś Kijowską. Przed przybyciem Słowian, tereny Rusi były łowieckimi terenami Ugro-Finów z których po V-tym wieku zostali wyparci przez Słowian. Wymienieni są w pierwszym wieku przez starożytnego historyka Tacyta i nazwani Estami i Sudowami. Ich siedziby były przy wybrzeżu Bałtyku. Do dzisiaj są znaczną częścią litewskiej społeczności. To wśród nich należy szukać państwowej organizacji Rusi Kijowskiej. Trójząb odkryty został na terenie byłej Sambii. Obecna wersja o Normanach, Waregach jest wytworem fantazji.

    Także w najstarszym rosyjskim mieście Novgorod, Waregami mieli być Skandynawowie i uprawiać handel. Byli to jednak Prusowie. Istnieje tam od starożytności do dnia dzisiejszego ulica Pruska. Widać, że wszędzie, wygodniej Rosjanom podpierać się Skandynawami. Być może, że jest to dla nich romantyczniej, że Wikingowie z rozbójników morskich stali się handlowcami. A może mamy do czynienia z jakimś kompleksem ? Bądź co bądź, Prusowie mieli wiele narodowości. Waregowie, Mazurzy, Kurpie, Autochtoni Bałtowie. Wszystko po to, żeby nie wymieniać Prusów, którzy posiadali wyższą kulturę. Nie porównywalną do skandynawskiej ani do słowiańskiej.

ARCHEOLOGIA

    Rzadkie odkrycie w archeologii. Dwa naczynia sitowe prezentowane poniżej, są z odległych dla siebie czasów i lokalizacji. Gdzie Ostrołęka a gdzie ziemia fromborska. Co ich łączyło ? Mogło ich łączyć wspólne sarmackie pochodzenie ludu dzisiejszej kurpiowszczyzny z prowincjami Sambii i Natangii i innych. Ludu indoeuropejskiego z protosłowiańskimi genetycznymi korzeniami. Niestety nie wiemy gdzie przebiegała granica tej społeczności poza wymienionymi prowincjami.



Rembelin, woj. Ostrołęka. Naczynie sitowate z osady. Glina. H (wysokość)=7,5 cm. III wiek przed naszą erą.

Naczynie sitowe z uchem, czasza łagodnie zaokrąglona, na trzech nóżkach. Barwa ceglasta, polewa brązowa. XVI-XVII wiek. Częściowa rekonstrukcja.
Wysokość 12 cm, średnica 20 cm, głębokość 8,6 cm. szerokość ucha 2,3. Ziemia fromborska.


    Od dawien dawna Prusowie wyrabiali przedmioty różnego użytku z kości i poroża. Przykłady z Suwałk i odległego Truso świadczą o kulturowym związku wśród Prusów. Pomimo czasowej różnicy, widać, że życie Prusów rozwijało się harmonijnie i stabilnie. Wielokrotnie wykonywali podobne do siebie przedmioty domowego użytku.

Artykuł z Königsberger Allgemeine Zeitung z 1935 roku. Latem 1935 roku w Gumbinnen (dzisiejsza nazwa Гусев w tzw. Obwodzie Kaliningradzkim) podczas budowy domu przy ulicy Erich-Koch-Straße dokonano niezwykłego znaleziska. Podczas robót ziemnych niezbędnych do wykonania fundamentu znaleziono ostrze włóczni wykonanej z kości. Zgodnie z opinią naukowców ostrze to miało około 11 tysięcy lat (pochodziło z okresu około 9 tysięcy lat przed naszą erą). Uznane zostało za najstarsze znalezisko dokonane na terytorium Prus. Już wtedy uznano je za dowód obalający twierdzenia o tym, że tereny te były w tamtym okresie prawie lub wcale niezamieszkane. Do czasu zdobycia miasta przez Armię Czerwoną znajdowało się w zbiorach Museum Königsberg, potem zaginęło.





Żybronajcie, woj. Suwałki. Osada zachodnia. Igły i małe szydło. Kość L (długość)=5,6,2,6,5 i 7 cm. III - II wiek przed naszą erą.

Truso. Igły kościane. Długość 4,8 - 8,5 cm. IX-X wiek.

Truso IX-X wiek. Łyżwy kościane

Truso IX-X wiek . Młoteczek kościany


Truso IX-X Grzebienie rogowe. Znajdywane w wielu wykopaliskach beż względu na wiek XV.

Grzebień dwustronny, trójwarstwowy, zdobiony motywami geometrycznymi. Wiek XIV-XV Frombork.

    Niezwykłe są znaleziska ozdób kobiecych. W Kowalewku koło Nakła nad Notecią podczas prac nad rurociągiem gazowym odkryto cmentarzysko Gotów. Odległe od Weklic i Truso. Odkrycie grobu z naszyjnikiem nad Notecią pochodzącego z tego samego okresu z odkryciami w Weklicach a razem z Truso łączą je wszystkie wspólne cechy. Naszyjnik z Kowalewka składa się ze szklanych koralików. W tamtym czasie technika wyrobu szkła była dobrze znana nad morzem Czarnym w Azji Mniejszej. Wiedza wyrobu szkła pochodziła z Egiptu. Przez Syrię dotarła do Azji Mniejszej. Przed naszą erą Pomorze, deltę Wisły i Prusy zachodnie zasiedlił lud Gotów z nad morza Czarnego. Tereny te były puste i pozostawały poza szlakiem wędrówek innych ludów. Były to prowincje Pomezanii i Pogezanii.


Naszyjnik datowany na I-II wiek naszej ery. Odkrycie w grobie księżniczki gockiej w Kowalewku poczas kopania
gazowego przewodu niedaleko Nakła nad Notecią. Naszyjnik mógł być importem, ze względu na szklane paciorki.




W grobie w Weklicach koło Elbląga bursztynowe kolie zostały odkryte. Datuje się je na II-III wiek naszej ery. Lokalny bursztyn łatwy do obróbki z pewnością dzieło bardzo bliskiego warsztatu w Truso. W tym czasie nikt nie wie gdzie byli Skandynawowie a już napewno nie w Truso.


Kolie wydobyte w wykopaliskach Truso. Datowane są na IX-X wiek naszej ery. Data ich została chyba przyjęta na podstawie przyjętego okresu opuszczenia Truso.



    Prusom bardzo dobrze była znana produkcja żelaza i obróbka innych metali. Do wytapiania żelaza z rudy darniowej stosowano dymarki. Wyroby były od potrzeb domowych do wojennych. W szkutnictwie morskim do łodzi używali żelaznych nitów.


Suwałki. Ostrogi II-III wiek
Suwałki, broń i narzędzia. Żelazo II-IV wiek

Rynsztunek wojownika pruskiego. Królewiec IX wiek.

Nachrapnik uzdy końskiej kultury zachodniobałtyjskiej w kurchanie I w Szwajcarii woj Suwalskie. Zapewne z brązu. Literatura z archeologii jest dosyć obfita, ale niezbyt czytelna dla przeciętnego czytelnika. Używanie terminologii raz wczesne czy póżne średniowiecze, albo okres B1, B2 innym razem okres rzymski, archeolodzy piszą sami dla siebie. Podanie wieku jest najprostszym sposobem dla komunikacji z czytelnikiem.

     Szczególnymi i często spotykaniami znaleziskami na całym byłym terytorium Prus są zapinki. Jest ich dużo i są wyrobami zrobionymi z dużą precyzją. Występują one od Truso po Suwałki aż po ziemię Łomżyńską. Rozmaitość ich i mnogość wskazuje, że było kilka warsztatów. Wykonane były z różnych metali. Wszystkie pochodzą z okresu kiedy o Skandynawii nie wiele było wiadomo.

Weklice, zapinka kuszowata srebro II-IIIwiek
Nowinka, zapinka kuszowata z drewnianą ośką sprężyny VI-VII wiek



Zapinka kuszowata z poprzeczką na nóżce. Młoteczno, brąz V-VI wiek.
Zapinka, Młoteczno. Brąz V-VI wiek



Weklice, zapinki kapturowe brąz . Rok 160-220 naszej ery.
Weklice. Zapinki kapturowe, srebro II-III wiek.


Podliszewo, woj Łomża zapinaka z cmentarzyska.
Bogaczewo-Kula, woj. Suwałki. Brąz I połowa III wiek. Srebro IV wiek.
Bród Nowy, woj Suwałki. Zapinka i pierścień. Srebro V-VI wiek.



Szczególna informacja. Greckie figurki wotywne pochodzące ze starożytnej Sparty znalezione podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych przez Prof. Kossina (Berlin) w 1915 roku.Królewiec, V-IV wiek przed naszą erą. Informacja i zdjęcie pochodzi z archiwum niemieckiego ze zbiorów królewieckich zagrabionych przez Rosjan w II-giej Wojnie Światowej. Gdzie one są, czy zostały rozgrabione, nikt tego nie wie. Rzucają światło w jakim celu, przy jakiej ceremonii przez Prusów mogły być używane. Dokumentują o wczesnych kontaktach ze starożytną Grecją, bursztyn wtedy był już w posiadaniu starożytnych. Napewno nie zostały wykopane w Grecji przez pruskich archeologów.

    Drzewa było pod dostatkiem i z tego materiału najczęściej wykonywano wszystko co było niezbędnym w codziennym życiu. Przede wszystkim budowano zabudowania, których opierały się na palach pod którymi był fundament z ułożonych kamieni. Bardzo rzadko wyroby z drzewa przetrwały do naszych czasów. Zdarzają się znaleziska w torfie lub w wodzie, nie zawsze dobrze zachowane.



Miseczka toczona, owalna z szeroką krawędzią. Dno koliste Wiek XIV ziemia fromborska



Pruska figura człowieka, rzeźba w drzewie. Czemu mogła ona służyć. Jedyne co na myśl może przyjść, to, że rzeźba wykonana została dla dziecka.

    Prusowie poza puszczańskim otoczeniem żyli na swojej ziemi w środowisku wodnym. Były to jeziora i rzeki z dostępem do morza. Dlatego niezbędne było posiadanie środków do poruszania się na wodzie. Doskonale znali się na szkutnictwie. Posiadali dwa rodzaje łodzi. Jedne do poruszania się w zamkniętych zbiornikach wód śródlądowych. Drugie używane na morzu. Nie tylko w celach obronnych przed intruzami, połowów ryb po zalewie, ale szczególnie do podróży handlowych. W handlu na Bałtyku Prusowie wiedli prym. Łodzie rybackie, śródlądowe były przeważnie mniejszymi lub większymi łubiankami. Takimi jak przedstawiona na poniższej rycinie. Szczątki takich łodzi są dzisiaj sporadycznie wydobywane z zamulonego dna jezior. Nie zawsze w całości.



Inaczej było z łodziami morskimi, przystosowanymi do żeglowania w dalekich rejsach. Pozostałości takiej łodzi znaleziono w Truso. Tu było już prawdziwe szkutnictwo. Ciosane deski dębowe łączono żelaznymi nitami. Łodzie na żagiel a w razie morskiej ciszy na wiosła. Prusowie niejednokrotnie sztuką żeglowania przewyższali kurońskich piratów. Łodzie były wieloosobowe z wystarczającym miejscem na towary handlowe. Długość ich przekraczała 15 metrów.

    Dziesięć tysięcy lat temu wraz z ustąpieniem lodowca na ziemi Prusów pozostało bardzo dużo różnej wielkości kamieni. Wśród nich były olbrzymie głazy. Na ziemi Prusów są ślady od epoki Neolitu po epokę Brązu i Żelaza. Epoka Neolitu, czyli gładzonego kamienia, datujemy na 5 000 do 2 000 lat przed naszą erą. Ludność obecna na Prusach w okresie Neolitu należała do ludności pierwotnej, autochtonicznej. Byli przed przybyciem innych Prusów, którzy dotarli w różnym czasie podczas wędrówek ludów.

Poniżej mamy przykład jednostronnej siekierki. Łatwiej było ją wykonać aniżeli obrabiać kamień z obu stron. Znalezisko z nad jeziora Wulpińskiego koło Dorotowa. Wiek nieznany prywatna posesja.
Eksponat pochodzący z tego samego żródła co poprzedni, ale z tępym obuchem


Poniższy uszkodzony przedmiot z kamienia mógł służyć jako żarno do mielenia zboża, ale nie tylko. Spełniać mógł rolę dzisiejszego zlewu lub naczynie do przygotowania posiłku. Łatwy w utrzymaniu higieny. Rowek po prawej stronie służyć mógł do odpływu płynu.


Kamień był powszechnie używany. Dzisiaj niektórzy mówią, że w niektórych jeziorach są miejsca podwodnych szlaków wysypanych drobnymi kamieniami. Znane były tylko Prusom. Zamiast wpław do przebycia konnego. Jeszcze nie zapoznano mnie z tym miejscem.

    Są też fantaści. którzy napotykając narzutowy duży głaz, ogłaszają że jest ofiarnym ołtarzem. Wskazują na każde wyżłobienie jako miejsce nieznanych im składaniom ofiar. Prusowie mieli różne wierzenia czy zabobony, ale nigdy nie mieli ustalonej wiary. Ogłaszanie takich banałów jest wynikiem krzyżackiej propagandy żeby przedstawić Prusów jako najbardziej prymitywnych ludzi, beż żadnej kultury. Prusowie nadzwyczaj cenili higienę i nie wykluczone, że na tych kamieniach odbywało się ćwiartowanie i dzielenie upolowanych zwierząt. Były łatwe w utrzymaniu czystości. Wylanie wiadra wody wystarczyło do umycia i przygotowania do następnej czynności.

    W niezliczonej ilości są wykopywane naczynia gliniane. Opuszczamy te wyroby. Jest ich dużo a w wyglądzie nie wiele od siebie się różnią.

    Rozmaitość znalezionych przedmiotów w jednym miejscu czasami może być imponująca i dla przykładu poniżej zamieszczamy skan z pracy archeologa dr. Mirosława J. Hoffmanna pod tytułem “Żródła do kultury i osadnictwa południowo-wschodniej strefy nad bałtyckiej w I tysiącleciu p.n.e.”



    W żadnym przypadku nie można pominąć powszechnego odkrywania monet i innych preciosów. Wyrobów ze szlachetnych metali. Wyrobów które jeśli miałyby pochodzić z lokalnych warsztatów to technika musiałaby być na najwyższym poziomie. Dotyczy to również paciorków i innych szklanych wyrobów często występujących w wykopaliskach. Kunsztowne ozdoby wykonane ze złota mogły należeć do importu.Tego kruszcu Prusowie nie posiadali. Przedmioty te pochodziły z II-III wieku i jedyny kontakt to Europa południowa lub Azja Mniejsze.


Paciorki Weklice złoto II-III wiek.

Klamerka esowata. Weklice, złoto. II-III wiek.

    Wyroby ze srebra pochodziły z przetopu srebrnych monet. Pieniądz u Prusów nie posiadał wartości. Jedyną wartością był metal którego nie posiadali na swojej ziemi. Ilość różnego rodzaju pruskich artefaktów zapełniłaby pokażne muzeum. Tak nie jest. Są porozrzucane po różnych muzeach. Kiedy są wystawiane to przeważnie pod hasłem Skandynawów, albo były ubiorem Słowianek. Weklice to rzut kamieniem od Truso.



Bransolety żmijowate. Srebro, Weklice, II-III wiek.
Bransoleta 2,5 zwoju. Weklice, srebro II-III wiek

    Wykopaliska z grobów w Weklicach z II-III wieku ,nawet gdyby miały pochodzić z importu świadczą o bardzo wysokiej kulturze społeczności i zamiłowaniu do sztuki. Jak dotychczas medialnej sensacji nie było. To wszystko jest zadziwiające, co dzieje się z wiedzą o Prusach. Wśród badaczy nie zasługuje ona na szczególne wyróżnienie.

    Ostatnie prywatne znalezisko w okolicach Prabut z okresu około IX wieku jest również takim dowodem który świadczy nie tylko o kulturze, ale i o zamożności Prusów. Można zobaczyć film. Poza dużą ilością monet są kunsztowne wyroby ze srebra.
Nie nosiły je Słowianki jak oznajmia w filmie kustosz muzeum w Gdańsku https://www.youtube.com/watch?v=hQScPivvr5M
W filmie tym kustosz muzeum wypowiada się wielokrotnie nie wiedząc co mówi.



Znalezisko bardzo podobne do tego z Prabut.

    Nie sposób napisać o wszystkim co wykopano na Prusach. Jest wielką stratą zaginięcie wykopalisk dokonanych przez Niemców z królewieckiego muzeum. Dzisiaj są pewnie gdzieś w rosyjskich kazamatach lub u współczesnych paserów. Każdy zaborca grabi i niszczy. Ciągle, Prusowie mają jeszcze coś żeby odtwarzać swoją historię. Nie wolno dać się “zagadać współczesnym naukowcom”.
    Jak na razie musimy czekać na “polskiego Kolumba” który odkryje Prusów na nowo. Dział ten będzie uzupełniany.

Sławomir Klec Pilewski              Pażdziernik 2016



Bibliografia

Katalog wystawowy; Księżniczka gocka z Weklic rok 2005
Korespondencja z Niemiec
Frombork w zabytkach kultury materialnej rok 1989
Bałtowie północni sąsiedzi Słowian rok 1981
Pacifica terra rok 2004
Jerzy Gąssowski - Kultura pradziejowa na ziemiach Polski - zarys

Archeolodzy odkryli na Warmii ozdoby wykonane 3,5 tys. lat temu w Egipcie


Źródło: dr Jarosław Sobieraj

Paciorki wykonane przypuszczalnie ponad 3,5 tys. lat temu w Egipcie odkryto na cmentarzysku z początków epoki brązu w Kosyniu na Warmii. Według archeologów ozdoby trafiły na te tereny za sprawą wymiany handlowej na tzw. bursztynowym szlaku.
O niezwykłym w skali środkowej Europy odkryciu poinformował PAP archeolog z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie dr Jarosław Sobieraj, kierujący programem badań nad początkami epoki brązu w północno-wschodniej Polsce. Dobiegający końca dwuletni projekt dotyczył odkrytych w ostatniej dekadzie śladów osadnictwa z II tysiąclecia p.n.e., uznawanego za najsłabiej dotąd rozpoznany okres w pradziejach regionu.
W Kosyniu koło Dobrego Miasta archeolodzy natrafili na pozostałości bogato wyposażonych grobowców miejscowych elit, zawierające m.in. złote ozdoby i wykonaną z brązu biżuterię, a także broń o tzw. charakterze insygnialnym, czyli podkreślającym wysoką pozycję właściciela. Odnaleziono tam przedmioty pochodzące m.in. z Kotliny Karpackiej, Wysp Brytyjskich, terenu dzisiejszych Niemiec i krajów naddunajskich.
Za jedno z najbardziej zagadkowych znalezisk archeolodzy uznali 12 niewielkich paciorków z tworzywa przypominającego szkło, które odnaleziono w pochówku datowanym metodą radiowęglową na ok. 1550 rok p.n.e. Dodatkowe informacje o tym odkryciu uzyskano dzięki przeprowadzeniu szeregu specjalistycznych analiz.
"Badania fizykochemiczne wykazały, że paciorki wykonano z tzw. fajansu szklistego, łączącego w sobie cechy obu tych surowców. Podobnie wykonywane ozdoby z tego czasu, różniące się jednak znacznie budową i składem, odnaleziono jedynie na dwóch stanowiskach archeologicznych z terenu Śląska i Wielkopolski" - powiedział dr Sobieraj.
W ocenie naukowców, znane dotąd paciorki fajansowe różnią się od egzemplarzy znalezionych na Warmii przede wszystkim niewielką ilością szkła, łączącego ziarna kwarcu. Również ich struktura świadczy, że wykonywano je w zupełnie inny sposób, a więc w położonych gdzie indziej warsztatach.
Aby poznać bliżej budowę i skład chemiczny odkrytych zabytków poddano je elektronowej mikroanalizie rentgenowskiej, którą przeprowadził dr Petras Jokubauskas w laboratorium Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Robert Anczkiewicz z Ośrodka Badawczego Instytutu Nauk Geologicznych PAN w Krakowie oznaczył z pomocą ultraczułej spektrometrii mas blisko 50 pierwiastków śladowych, zawartych w "fajansie". Określił także stosunki izotopowe strontu i neodymu, stanowiące swoiste markery dla - pionierskich w tym zakresie - badań nad pochodzeniem podobnych tworzyw szklistych.
Zdaniem dr. Tomasza Purowskiego, specjalisty w zakresie prahistorii szkła z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie, paciorki z Kosynia są znaleziskiem niezwykłym, nie tylko w skali północno-wschodniej Polski, ale całej środkowej Europy. Ponieważ brakuje do nich bliskich analogii, są jednak trudne do jednoznacznej interpretacji. Według niego na podstawie składu chemicznego można przyjąć, że wykonano je na obszarach wschodnio-śródziemnomorskich, przypuszczalnie w Egipcie.
Pojawienie się tych zabytków na terenie Pojezierza Olsztyńskiego naukowcy wiążą z dalekosiężną siecią wymiany prestiżowych dóbr ówczesnej Europy, określanej jako szlak bursztynowy. Według nich, w początkach epoki brązu należy brać pod uwagę dwie drogi jego przebiegu na północ dzisiejszej Polski: przez Grecję, Italię i Alpy lub przez Bałkany, Nizinę Panońską i przełęcze karpackie.
"Nasze badania w terenie wymagają oczywiście kontynuacji, jednak już dziś można mówić o pojawieniu się nowej jednostki w podziale kulturowym pradziejów ziem polskich" - ocenił dr Sobieraj.
Badania zabytkowych znalezisk prowadzono w ramach projektu p.n. "Początki epoki brązu na Warmii i Mazurach w świetle analiz specjalistycznych", który został dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Gminę Dobre Miasto i Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
PAP - Nauka w Polsce, Marcin Boguszewski

Luty 2020

Materiały do archeologii Warmi i Mazur

     Dla zainteresowanych pruskimi wykopaliskami interesującym będzie ciekawa publikacja Materiały do archeologii Warmi i Mazur - Instytut Archeologii ... pod redakcją Sławomira Wadyla, Macieja Karczewskiego, Mirosława Hoffmanna.

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony