KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik


PILEWSCY SAGA
Grzegorz Białuński
RÓD PRUSA KLECA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

<< Historia Eseje Listy

KULTURA KONTRA CYWILIZACJA

    Obecnie cywilizacja dotyka wszystkich krańców Ziemi. Rozrastała się powoli od ok. 5 tysięcy lat. Jeszcze w XXw trwały walki pomiędzy regularnymi wojskami państw cywilizowanych a rdzenną ludnością zamieszkującą swoje tereny. Najdłużej przebiegały zmagania w lesie deszczowym (np. w Darien w Ameryce Południowej i na Północnym Borneo). Gęsta dżungla chroniła swoich mieszkańców, słaba widoczność w gęstwinach, bagniste podłoże, jadowite stworzenia - skutecznie osłabiały agresorów. Pierwotny las dawał możliwości ustawienia wielu zasadzek przez mieszkańców broniących swojego terenu a także ułatwiał zniknięcie bez śladu i zamaskowanie się po wykonanym ataku znienacka. Las zawsze był trudny do zdobycia.

    Jeszcze 800 lat temu puszcze pruskie stwarzały dogodne warunki do życia i obrony swoim rdzennym mieszkańcom. Do XIIIw. nie zagrożeni Prusowie żyli szczęśliwie w swojej krainie nie znającej cywilizacji. Niestety w tym czasie cywilizacja wyciągnęła swe łapy również po te ziemie. Niszcząc jak walec starą kulturę Prusów. Krzyżowi zbójcy wspomagani przez różnej maści "chrześcijan" pokazali Prusom na własne oczy jak wygląda piekło. Krzewiciele nowej wiary i nowej władzy odnieśli sukces. Kilkaset lat później taki sam los zgotuje cywilizacja Indianom obu Ameryk.

    Na krótką metę cywilizacja przewróciła kulturę. Jednak zastanówmy się czy to jest trwałe zwycięstwo? Cywilizacja potrzebuje olbrzymich ilości surowców do tworzenia i rzeszy ludzi pracujących dla niej dzień i noc. Oferuje "paciorki" na które się łapiemy: telewizję, prasę poruszającą 100 tych samych tematów, komputer, samochód, czasem wycieczkę zagraniczną. W zamian oczekuje całkowitego podporządkowania się narzuconym z góry regułom i nieustannej pracy dla "systemu". Cywilizacja prowadzi rabunkową gospodarkę wszystkimi zasobami - też "ludzkimi" (co za wymysł aby tak określać człowieka) i dlatego padnie z braku surowców, zgubiona przez swoją zachłanność. Kolejność wg której skończą się zasoby jest mniej więcej taka: uran, ropa, gaz, węgiel. Oto przykład: Zakłady Azotowe Puławy (tylko jeden zakład) są odbiorcą 1/16 gazu, który kupuje Polska. Wytwarzają one nawozy dla rolników. Co będziemy jedli jeśli wyjałowi się ziemia i nie będzie od kogo kupić tego surowca? Nie można cały czas żyć na kredyt od przyszłych pokoleń. Ślepa wiara, że naukowcy „coś wymyślą” musi się twardo zderzyć z rzeczywistością.

    Cofnijmy się 800 lat wstecz na ziemię Prusów i zobaczmy co jedzą Prusowie? Wysokobiałkowe pokarmy mięsne z saren, żubrów, turów i wielu wielu innych zwierząt także hodowlanych. Możemy teraz odwiedzić pruskie ziemie, pozbawione ich rdzennych mieszkańców, i zajrzeć do kuchni aby sprawdzić co za „mięso” tam teraz się je: kurczaczka nafaszerowanego hormonami wzrostu, parówki pozbawione mięsa a czasem też szynkę ale niestety nastrzykiwaną wodą z chemikaliami. Ludzie jedzący TO mogę śmiało nazwać cywilizowanymi, będą się upierać, że nie ma nic lepszego od cywilizacji. I będą ją bronić bo nie znają niczego innego. Nasi przodkowie inaczej podchodzili do jedzenia, nie tylko dlatego, że czasami głód zaglądał im w oczy (przez to znali jego prawdziwą wartość) lecz wiedzieli, że nasze ciało jest zbudowane z pokarmów które jemy. Czyli im lepsze pożywienie tym lepszy będzie człowiek (wspomniałem o jedzeniu bo sam byłem kilka razy w zakładach produkujących mięso i po pierwszej wizycie wszystkie wędliny znajdujące się w lodówce wyrzuciłem do kosza).

    Kultura jest przeciwieństwem cywilizacji. Ludzi nie zmusza się do pracy a później nie zabiera im się większości jej owoców (np. w postaci podatków). Są tu też rzemieślnicy, fachowcy, nauczyciele "służba zdrowia" i wszystkie jednostki potrzebne do prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa. Jest tu też stały rozwój: coraz doskonalsze narzędzia, ubrania, instrumenty, domostwa a także różnorakie, coraz skuteczniejsze, bronie.

    Rozwój Społeczeństw Kultury nie jest oparty na skrajnym wyzysku ludzi, zwierząt i rabunkowej gospodarce dlatego jest wolniejszy (bo musi on spełnić wymienione wcześniej wymagania). Lecz dzięki temu ludzie nie zamieniają szczęścia na przysłowiowe "paciorki". Nie zatruwa się środowiska czyli miejsca gdzie właśnie sami żyją. Nie unicestwia się całych gatunków. Bierze się tylko najmniej ile akurat potrzeba. Ludzie Kultury umieją żyć ze sobą w grupie - pomagać przy budowie domu lub tańczyć całą gromadą. Człowiek w tym społeczeństwie jest najwyższą wartością, w razie potrzeby każdy mu pomoże. Jest dumną i godną istotą. Kultura to również zadbanie o najsłabszych: dzieci i starców, umiejętność dzielenia się z innymi, także swoim czasem.

    Co oferuje nam cywilizacja? Hasła typu: "nie teraz", "nie mam czasu", domy dziecka, domy starców, schroniska dla zwierząt, zatrute rzeki, 5 000 lat ciągłych wojen, choroby cywilizacyjne (nieznane wcześniej na które umiera teraz ponad 70% populacji), ciągły stres, zakłamanie, stałe poczucie zagrożenia, napuszczanie jednych na innych, tajne służby itd.

    W czasach przed cywilizacyjnych - KULTURALNYCH - niemal każdy mieszkaniec był uzbrojony i nie pozwoliłby na taką niegodziwość. Cywilizacja pozabierała broń ludziom, zamieniając ich w "trybiki" systemu, obywatele mają tylko słuchający rozkazów, myślenie jest odstawione na boczne tory. Każdy bunt łatwo stłumić wiedząc, że tylko posłuszne pachołki władzy są uzbrojone.

    Czy rdzennym Prusom mogło to odpowiadać? Czy można im się dziwić, że chwycili za broń aby przegonić najeźdźców niosących im cywilizację?

LAS ŻRÓDŁEM BOGACTWA

    Z punktu widzenia gospodarczego las jest wzorowym dobrem odnawialnym, z którego należy umiejętnie korzystać. Dostarcza taniego i wytrzymałego budulca na wszelkie konstrukcje i modele. Pierwotna puszcza była drzewostanem nie sadzonym ludzką ręką, drewno pochodzące z puszczy było masywniejsze, mocniejsze i zdrowsze od tego, które możemy nabyć obecnie na tartaku. Bez ingerencji człowieka natura rządzi się swoimi prawami wiele lepiej niż najlepsi leśnicy. Nie tworzy monokultur, nie potrzebuje oprysków aby drzewa dożywały kilkuset lat. Przeżywają te najlepiej przystosowane. Miedzy istotami tam żyjącymi panuje doskonała równowaga.
    Prusowie celowo zostawili puszczę na niemal 90% swojego obszaru. Mogli ją przecież masowo wyrąbywać lub podpalać albo nadmiernie wypasać zwierzęta gospodarcze (niszczące młode rośliny) aby odzyskać ziemię na pola uprawne ale zamiast tego dbali o lasy. Puszcza była zapasem naturalnego odnawialnego surowca - bardzo wielu różnych gatunków drewna. Z tego materiału budowane były domostwa łącznie z ich otoczeniem i systemem obronnym. Drewniane były łodzie i okręty. Wielu budowniczych statków przemierzało las w celu wybrania gałęzi o żądanych kształtach na wręgi. Nikt ich nie wyginał. Brało się z natury gotowe. Strzeliste sosny były zamieniane w maszty. Łatwo rzeźbiło się w lipie. Wolno rosnące cisy służyły do produkcji ramion łuków. Z drewna dało się wykonać niemal wszystkie narzędzia gospodarskie, zabawki i meble.
    Na śródleśnych polanach można było łatwo nazbierać rośliny lecznicze i trujące, zależnie co było w tej chwili było potrzebne. Polowania na dzikie zwierzęta - dostarczały ogromne ilości mięsa (dorosły żubr może ważyć tonę i trzeba było go zapędzić blisko swojej osady aby tej tony daleko nie nosić). Dawniej młodym chłopakom polowania zastępowały zawody sportowe i zakupy.
    Z cienkich gałązek i witek można było wyrabiać kosze i inne plecionki. Zioła rosnące w lesie służyły nie tylko do leczenia dolegliwości, też do odstraszania insektów (bagno zwyczajne), mycia (mydlnica, popiół drzewny zmieszany z łojem zwierzęcym), robienia wonności. Wiele owoców nadawało się do jedzenia. W lesie rosło też różne przyprawy np. jałowiec. Nacięte drzewa iglaste dostarczały żywicy, brzoza soku. W wielu dziuplach mieszkały dzikie pszczoły (obecnie gatunek bardzo nieliczny) dostarczające miodu i wosku – z tego była znana Bartia. Z twardych gatunków drewna wyrabiało się węgiel drzewny potrzebny w metalurgii. Najlichsze gałęzie służyły za opał. hubę dał się przerobić na podpałkę. Uzyskanie tych produktów wymagało wiedzy i umiejętności.

Z punktu widzenia gospodarczego las był dla Prusów strategicznym dobrem.

    Jak Prusowie czcili las? Wiele fragmentów leśnych było uważane za szczególnie wyjątkowe - święte miejsca. Tam ówcześni Wajdeloci nawiązywali kontakt ze światem duchowym. Reszta społeczeństwa oczywiście też uczestniczyła w tych obrzędach. Święty las od "zwykłego" nie był oddzielony murem przez to zacierała się między nimi granica. A jeśli nie było wyraźnej różnicy to "świętość" udzielała się całej puszczy (Czyli dbanie o las było też nakazem religijnym). Zastanawiałem się dlaczego Prusowie (i inne narody) wybierali dąbrowy na miejsca święte. Odwiedzałem wiele razy stare dęby - były one potężne ale stały już bardzo osamotnione i okaleczone przez czas. Nie zbyt szczególnie na mnie oddziaływały. W czerwcu 2014 odwiedziłem stuletnie dęby - ich konary od dołu wyglądały jak dziesiątki rąk z rozcapierzonymi palcami wznoszącymi się ku niebu. Przypomniałem sobie, że nasi przodkowie modlili się w postawie wyprostowanej z rękoma podniesionymi do góry pochylonymi lekko do przodu i rozłączonymi palcami. Prawdziwy las rąk. Tak było przynajmniej do przybycia chrześcijaństwa.

    Na terenach Prusów nie ma do dzisiaj żadnego parku narodowego. Niestety żadne z państw, które podzieliły się ziemiami Prusów nie zadało sobie trudu aby go założyć i dbać o niego. Jest jeszcze wiele terenów nadających się na takie przedsięwzięcie np. w Galindi gdzie jako dziecko próbowałem obejmować kilkusetletnie sosny. Pewnie jeszcze tam stoją. Wiele mogłyby opowiedzieć.

Esej
Tomasz Zieliński


MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony