KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik

O Języku pruskim, lekcja 4

Język Prusów lekcje:  « 1 »    « 2 »    « 3 »    « 4 »    « 5 »    « 6 »



W sierpniu 2006 byłem w Górowie Iławeckim, mieście leżącym tuż przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim mieście mówiącym dziś po polsku i po ukraińsku, dawnym mieście Landsberg, należącym niegdyś do von Schwerinów, z których Otto (1616-1679) był naczelnym prezydentem Prus Książęcych.
W niedalekim Kamińsku jest szkoła imienia Herkusa Monte, wodza Natangów, który zjednoczył w roku 1260 wszystkie plemiona pruskie do powstania przeciwko Krzyżakom. Niestety w roku 1273 Herkus został zdradzony, a powstanie upadło.
W starych kronikach Górowa jest krótki zapis pod rokiem 1686 o procesie Englersze, mieszkającej w pobliskich Augamach, oskarżonej o czary i kontakty z diabłem, którą uznano za winną i spalono na stosie. Są jeszcze jakieś opowieści, strzępy słów, że mieszkała w małej chatce na skraju wsi, że hodowała drób, że umiała leczyć ziołami, tamować krew, domysły jakieś, że tę pleśń, którą trzymała na rozmoczonym chlebie w piwnicy, Aleksander Fleming prawie trzysta lat później nazwie Penicyliną.
Na górowieckim rynku jest kamień z wyrytą postacią kobiety w płomieniach i datą 1686.
Tylko tyle.

Czy mogę znać jakieś zakięcie, które może sprawić, że ten kamień powie mi coś więcej ...
A niby dlaczego miałbym to być ja...
Dotykam palcami chropawej powierzchni
Nie rozkazuję, nie proszę,
Mówię -

Ty mów
Teraz już można mówić
nie ma się czego lękać,
mów,
opowiadaj...

Czarownica z Augam

Sławko zatrzymywał swój wóz przed jej chatą zawsze gdy wracał z targu
Trochę chyba podpity, krzyczał przez płot,
- Englersze, Englersze wody mi daj , z targu wracam, indory sprzedałem i mnie tak pali w środku, taki ogień do ciebie mam, wody mi daj.
- Do swojej ślubnej po wodę jedź rozpustniku , do dzieci, nie po to ślubowałeś żeby za innymi babami latać, jedź dalej nic tu po tobie. Na komturską służbę poszedłeś, teraz tylko z batem nad ludźmi stoisz.
Tylko po niemiecku do ludzi gadasz, zapomniałeś wszystko.

- Jakie zapomniałem, co zapomniałem, a żyć trzeba i zarobek mieć -
A ten twój pruski wojownik, ten twój Natangis , co ? Nie wraca jakoś do pięknej żonki ?
A jaka ty dla niego żona jesteś ? jaki on mąż twój ?.
W którym kościele żeście sobie ślubowali, że taka wierna mu jesteś, przed jakim księdzem..
Pod jakimś wielkim dębem tylko...

Chyba mu dobrze poszedł targ bo zaśpiewał wesoło:

Kirsnan naktis kirsnan naktis
Mergo waka swajan wajklin
Jau tans en graudens
Izwaka drauginen
Be ne wrata paplauksdinen !

Czarna nocka, czarna nocka
Panna woła swego chłopca,
A on w lesie ciemnym
zwołuje drużynę,
Nie chce wracać pod pierzynę,

A on już wojence podarował serce
Pod pierzynkę wracać nie chce !

- Pamiętam wszystko, uczyłaś mnie imion ptaków.
Pokazał na kręcący się po obejściu drób - Kaczka to antis, kura gerto, gęsi zansi.
Baby w Augamach gadają, że ta cała ptasia gromada to za tobą jak po sznurku chodzi.
Gadanie takie, bo co ty sama na odludziu możesz , kto za tobą się ujmie dobrym słowem.
Jakbyś mnie chciała to bym ci korali kupił na targu, albo chustę...
Samej tobie źle, ni to wdowa jesteś, drew nie ma ci kto porąbać, albo domu dojrzeć.

Byś miała ze mną jak za piecem cieplutko, ja na komturską służbę poszedłem żeby biedy było mniej, hardości mniej ale i biedy mniej, a batem to dla posłuchu strzelam nad plecami, a nie na czyjąś krzywdę.
Ja się o ciebie trwożę, bo szkoda ciebie Aniołeczku mój, na takim odludziu samej, gładkiej - zbójcy jacyś najdą cię kiedy i zniewolą i tyle twojej wierności będzie, albo knecht któryś ci nóż do gardła przyłoży i będziesz musiała być mu powolną.

- Nie bój się o mnie...

- Mergites - zawołała- gęsi wyprostowały szyje, -
- Mergites, Panienki - tańczcie ! eni, dwai, trijt !
Kiwała palcem w lewo i w prawo, a one rytmicznie przestępowały z nogi na nogę. Zakreśliła w powietrzu koło, zaczęły obracać się wszystkie trzy zgodnie w jedna stronę. Gęsi taniec.
Zaśmiała się i zaklaskała w dłonie,
Ależ powstał wrzask , wszystkie kury zaczęły machać skrzydłami. Rozgdaczony wielobarwny ptasiniec. Sławko siedział na furze z rozdziawiona gębą.
Poczuł nagle za sobą jakiś powiew wiatru, konie strwożone, zastrzygły uszami, przysiadły na zadach, ściągnął wodze. Wolno obejrzał się za siebie, wielki czarny kogut przefrunął przez płot i siadł na furze tuż za jego plecami.

- Nie bój się o mnie... pokazała mu palcem na niebo , on też mnie słucha.
Przenikliwy krzyk przeszył poszarzałe niebo, i znów... hijee. Konie szeroko rozdymały nozdrza, parskały spłoszone, jeszcze mocniej ściągnął wodze.
Zadarł głowę to gertoanaks, jastrząb !
- Wiesz co mówią jeszcze ludzie w Augamach , że co i raz Książe w Królewcu jakiegoś knechta albo i nawet szlachetnie urodzonego rycerza doliczyć się nie może, i że twojego chłopa to sprawka jak nic. Może i myśli Książę, że co jakiś czas nocą twój Natangis zakrada się do ciebie pod pierzynkę, jak go złapią, na haku go obwieszą. Kogut odbił się silnymi nogami od burty wozu, aż Sławko poczuł siłę tego odbicia, jakby w deskę ktoś huknął pięścią - przefrunął na płot.

- Albo mówią, że ten Kirsnan Gertis - Czarny Kogut twój, to diabeł istny, co po północy czarcią przybiera postać

- Jedź już, mało to rzeczy ludzie gadają - kiedyś coś mi mówiłeś, ja też tobie coś mówiłam, ale to było kiedyś Nie bój się o mnie... zaczerpnęła wody ze studni i podała mu skopek...

- Chlebka z miodkiem byś mi dała

- Jedź już - cmoknęła na konie, które ruszyły natychmiast, mimo że Sławko wstał i na szeroko rozkraczonych - nogach próbował jeszcze mocniej ściągnąć wodze. W końcu dał spokój, trzasnął z bata - Bywaj zdrowa Englersze, bywaj !

Gdy odjechał powiedziała do siedzącego na płocie koguta.
- Gertike, Koguciku no i co myślisz o takim kawalerze, żonaty i z dziećmi, ale może przyjąć od niego korale, albo korale i chustę?
Dam ci dwie miseczki, jedną z prosem, a drugą z jęczmieniem. Jeżeli wybierzesz proso - to tak, jeżeli wybierzesz jęczmień - to nie.
Kogut, obrażony odbił się tylko mocno od płotu i głośno trzepocząc skrzydłami przeleciał na drugi koniec podwórza do swoich kur.
Obraził się jak nic... Roześmiała się.

Gdy Sławko przyjechał po miesiącu po kolejnym targu z chałupy jeszcze się dymiło.
Zgliszcza.
Zwęglone, wypalone belki , samotny kikut komina. Wszędzie pokrwawione gęsie pióra, pocięty na ćwierci drób, Choć nie wszystek... Dwie czubatki przekradały się cicho, bez jednego gdaknięcia po rumowisku...
Z tyłu zobaczył jeszcze jedną białą kokoszę , to Gajla.

Na rynku aż huczało od stłoczonych ludzi.
Cieśle kończyli zbijać szafot, a wielka fura chrustu stała tuż obok.
Englersze w strzępach sukni, z pokrwawionymi ramionami, bosa
Nic nie zostało z jej gładkości, posiniała twarz, jedno oko opuchnięte , sczerniałe, wykrzywione jakoś tak w bok.
Stała przywiązana do sterczącej w dwukółce żerdzi
Więc to już postanowione taki jest wyrok.
Stos.

Herold jak linoskoczek, zręcznie wspiął się na rusztowanie.
Zadął w trąbę z książęcą chorągwią.
- My Fryderyk Wilhelm elektor brandenburski i książę pruski,

Tłumacz głośno wyliczał za nim :
Za czary, do których wzięta na męki, przyznała się sama.
Za obcowanie z diabłem
Za zwoływanie deszczów i powódź w ubiegłym roku.
Liczni świadkowie pod przysięgą zeznali że odbierała kurom jaja i krowom mleko.
Gdy zbrojni przyjechali do jej zagrody jej czarci kogut rzucił się ze szponami na dowódcę straży, wydziobując mu oczy.
Gdy wieźli ją do magistratu w Landsbergu, przywołany przez nią jastrząb spadł na konie, te spłoszone poniosły między drzewa, dwaj knechtowie skręciwszy karki pomarli.
Tedy skazujemy Englersze z Augam na śmierć przez spalenie na stosie .
Dan w Landsbergu dnia 23 lipca roku pańskiego 1686.

Szmer przeszedł po zgromadzonych ludziach.
Czary to czary, to strach.
Podepchnęli dwukółkę, kat wciągnął Englersze na rusztowanie i przywiązał do słupa.
Pachołkowie podawali chrust,
Ksiądz z kropidłem, modlił się o nawrócenie grzesznej pogańskiej duszy.
Gdy uniósł się słup ognia, tłum zawył, jak raniony, osaczony zwierz, czary to czary, to strach.
Teraz kury będą się dobrze niosły, a gęsi będą rosły tłuste i pierzaste.

I tylko jak jej ostatni krzyk przebił się ponad rozkrzyczaną gawiedź,
jastrzębi głos , hijee !.
ciemny ślad odcinający się od bezchmurnego nieba,
zataczał nad rynkiem równe koła.
- Czart ją bierze do siebie, pogańską duszę chwyta... - szepnął któryś z von Schwerinów, właścicieli ziemskich, stojących na honorowym miejscu, najbliżej huczącego ognia . - Czart ją bierze.

Mattis Piegat
Górowo Iławeckie, Natanga Tauto
Augustus 2006


Drogi Czytelniku poznałeś około 30 nowych pruskich słów ,

Natangis - mieszkaniec Natangii, natangijczyk
Kirsnan - czarny
Naktis - noc
Mergo - dziewczyna, panna
Waka - woła, wakat - wołać
Swajan - swój
Wajklis - chłopak
Jau - już
Tans - on
En - w
Graudens - ciemny bór, to stara nazwa Grudziądza
Izwaka - zwołuje, izwakat - zwoływać
Draugine - drużyna
Be - i
Ne - nie
Wrata - wraca, wratat, wratit - wrócić
Pa - pod
Plauksdine - pierzyna
Antis - kaczka
Gerto - kura
Zansis - gęś, zansi- gęsi lmn
Eni, dwai, trijt - raz, dwa, trzy
Mergite - dziewczynka, panienka, Mergites - panienki lmn
Gertoanaks - jastrząb
Gertis - kogut, kirsnan gertis - czarny kogut
Gertike - kogucik
Gajla - biała, gajlis - biały
Tauto - kraina
Augustus - sierpień, bo co zrobić gdy nazwy pruskich miesięcy nie dotrwały do naszych czasów?



PILEWSCY SAGA
Grzegorz Białuński
RÓD PRUSA KLECA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony