007 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 30-06-2010 nr 007
Maciej Piegat
Pan Leszek Windak
Szanowny Panie,
Z ciekawościa przeczytałem Pański list, nawiązujący do przyjazdu Bruno na wykład 2 lipca w Olsztynie.
Nie przeceniałbym szans na dostęp do krzyzackich archiwów.
Mieli 800 lat na dopisanie nowych stron, albo spalenie co tylko im pasowało.
Jeżeli Pruthenia uzyska dostęp do teutońskiego archiwum i tam bedzie lista agentów Prusów, wydajacych na smierć Herkusa Monte, swoich sasiadów....
to co zrobimy.
Jezeli tam bedzie napisane że jezyk pruski nie istniał a Słowik elbląski jest XIX wiecznym falsyfikatem,
to co wtedy ? czy to znaczyć będzie że język ten nie istniał i jest jedynie wymysłem lingwistów, którzy chcą łyżeczką az do emerytury podbierać unijne pieniądze na badania mniejszości narodowych.
Przesyłam swoją ostatnią wymianę listów z Letasem Palmaitisem ( Język Prusów List Nr 32 )
senteisai
Mattis
|
006 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 29-06-2010 nr 006
Letas Palmaitis
Dziękuję, Panie Leszku!
Chociaż ja personalnie i wierzę trochę inaczej - że istotni Prusowie
jeszcze mogą odrodzić się i że pierwsze kroki już mamy, ponieważ nigdy
nie została zgubiona ani pamięć o pruskich korzeniach, ani tradycje,
pochodzące od nich, ani wola utożsamiać siebie z imieniem Prusów
etnicznie (nie w formie jakichś "sympatyków") -
myślę, że trzeba zbadać gotowość teraźniejszych krzyżaków do
współpracy i uznania swego obowiązku kompensować chociażby małą część
historycznej winy. Przy tym taka myśl w żadnym sposobie nie oznaczy,
jak mówił Pan Sławek, poszukiwania jakiegoś mecenasostwa ze strony
Zakonu, ale przyznanie chrześcijańskiego obowiązka.
Nie możemy słuchać antychrześcijańskich argumentacji, jeśli uważamy
siebie za katolików, ale jeszcze Papież Jan Paweł II ogłosił, że
Kościół przyzna swoje historyczne winy.
Kościół to jesteśmy my wszyscy, ludzie, którzy żyjąc niezbiednie robią
błądy, ale którzy idą do świętości przez skruchę i pokutę. Zakon Marii
Pany należy do naszego Kościoła Katolickiego i jest pod kierowaniem
Papieża.
Dlatego dla nas nie są do przyjęcia żadne sociodarwinistskie
koncepcje. Naszą koncepcją jest Totalna Ofiara Krwi i Ciała
BGOCZŁOWIEKA za każdy grzech ne tej ziemi, były, teraźniejszy i
prszyszły.
Myślę, że organizatory spotkania w Olsztynie dopuścili wielki błąd,
kiedy ignorowali dzisiejsze ruchy pruskie.
Jednak z innej strony to jest zupełnie zrozumiałe w kontekście
oficialnego teraźniejszego mainstream, który przez formalizm i
orwellską politkorektną nowamowę obłudnie zamieni prawdę na jej
antypodę i służy interesom globalnej merkantylizacji, zniszczenia
narodów, ich wiary i duchowej kultury.
Nie mam wątpliwości, że w tym czasie apokaliptycznym odbywa się szybki
proces polaryzacji, gdzie na jednej stronie będzie pozostała niewielka
grupa wiernych BGowi i Jego Prawdzie, a na drugiej - naśladowcy
Antychrysta.
Ten proces ale zaczęł się jeszcze na początku XI wieku, kiedy ludzie
odrzucili jedyny teokratyczny Cesarstwo-Kościół dla odrodzenia państw
pseudo-chrześcijańskich - neo-pagańskich. Kościół naturalnie podzielił
się i został utożsamiony z klerem, a same chrześcijaństwo zostało
wypędzone z życia w klasztory.
Dalej już nie mamy żadnej "chrześcijańskiej Europy", żadnego
chrześcijańskiego spoleczeństwa, ale tylko jeden szyld, rozbój,
"nacjonalne chrześcijaństwo", kalwinski bankowy procent, hitleryzm i
sodomo-demokratyczny Nowy Porządek Świata Antychrysta.
Letas
|
005 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 28-06-2010 nr 005
Leszek Windak
Panie Robercie,
Myślę sobie, że instytucje zapraszające krzyżaków miały na celu zaproszenie
w sumie jednej osoby tj. P. Franka Bayarda. Istnieje potrzeba wejścia w
archiwa Zakonu. Prawie wszystko co wiemy o Prusach to wykopaliska i
XIX-wieczni niemieccy kopacze archiwów krzyżackich. Jesteśmy podobni do
rodzin katyńskich, które MUSZĄ żebrać o tzw. archiwa katyńskie, a my .... o
archiwa krzyżackie. Możliwe, że jest to naiwne, ktoś napisze, że głupie, ale
mam nadzieję, że tak właśnie jest.
Jeżeli zamysłem współorganizatora tj. Pruthenii nie są archiwa, to trzeba
posłuchać WMZ Bruna co ma do powiedzenia. Rodzi się pokusa: jeżeli byłby to
politycznie poprawny bełkot, to jakieś pytanie po prusku byłoby niewątpliwie
moralnym zwycięstwem Młodo-Prusów nad dawnymi wrogami. Może jakiś reporter
by to zauważył....no dobra dość tych marzeń.
Co do formy zaproszenia P. Lewandowskiej, która to " ma zaszczyt zaprosić na
międzynarodową konferencję dotyczącą Zakonu Krzyżackiego, na którą
przybędzie sam Wielki Mistrz Zakonu z Wiednia. Jest to wydarzenie na skalę
europejską.
Szczególnie zależy nam na młodzieży, która może już nigdy w życiu nie będzie
miała okazji wysłuchać Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. Takie
uroczystości pamięta się do końca życia."
Muszę powiedzieć jedno: MASAKRA!!!!! Jak młodzież nie zobaczy WMZ Bruna i
nie usłyszy jego niebiańskiego głosu to umrze nie zaznawszy rozkoszy życia.
Upojenie Pani Lewandowskiej "uroczystością na skalę europejską" jest wprost
niesamowite.
Historia Prusów ukazuje jak to krzyżacy dzielili Prusów by ich
pokonać......a teraz przyjeżdżają krzyżacy, a my dzielimy się sami i widzę w
tych mailach: a Pan Sławek to jest be, Pruthenia ma wszystkich w nosie itd.
Każdy ruch, stowarzyszenie, grupka ludzi, pojedyncze osoby przyznające się
do tego że są Prusami, są z pochodzenia Prusami albo są prusofilami, lub
sympatykami są ważne - nie możemy się kłócić, by podziały nastąpiły
nieodwracalnie. Możemy się jednak różnić spojrzeniem na dawne Prusy,
historię Prus i konsekwencje wynikające w teraźniejszości. Jest nas za mało,
potrzebujemy się wzajemnie, ale różniąc się możemy się ubogacić!!!!! Dojście
do "swojej pruskośći" może być bardzo różne, może to być droga przez
poznawanie języka, przez bycie w komunie religijnej wyznającej religię
bałtyjską, przez bycie w bractwie rycerskim pruskim, przez podziw nad
przyrodą Warmii, Mazur i Sambii, przez przeżycie martyrologii dawnych
Prusów, przez badania genealogiczne, przez swą pracę badawczą itd. Te
dojścia do pruskości dla jednych mogą być trywialne, głupie, dla drugich
bardzo ważne, dla jednych będzie istotnym język, dla innego będzie ważnym:
życie ludzi, ich imiona, jak żyli, jacy byli wodzowie Prusów, zdrajcy, jak
walczyli by przeżyć, a jeszcze dla kogoś innego będzie poszukiwanie muzyki
dawnych Prusów itd. Różnijmy się szanując innych, by nie dopuścić do
przerwania cienkiej nici jaka nas łączy......każdy z nas musi się zapytać,
czy nas coś łączy.
Panie Letasie ma Pan absolutną rację pisząc: "Dla mnie jest tylko jasno, że
ruch pruski może mieć jakąś europejską przyszłość tylko w przypadku, jeśli
będzie faktorem, zjednoczącym Polaków, Niemców i Litwinów, wśród których do
dzisiaj mieszkają potomkowie Prusów, ale nie faktorem nienawiści".
Serdecznie pozdrawiam,
Leszek Windak
|
004 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 27-06-2010 nr 004
Letas Palmaitis
Witam!
Dla Pana Sławka każdy, który nie na jego stronie, jest Teutonem! Chyba
inaczej, szanowny Panie Sławku!
Ach, jaka stara historia! Już od samego 1988, kiedy zaczęłem to
wszystko z Prusami. Na Litwie jestem albo szpiegiem polskim, albo
niemieckim, w Niemczech jestem szpiegiem litewskim albo polskim, w
Polsce - szpiegiem teutońskim i troszeczkie litewskim.
Myślę, że właśnie to jest głupota, ale nie głupotą jest duchowa (nie
genetyczna) podstawa kultury.
Cały świat jest mieszanym. Chyba Maria Skłodowska miała nie tylko
pruskie geny, ale jeszcze i żydowskie lub chińskie - co wtedy? Kim
byli Prusowie? Myślę - tym, za co siebie uważali. Maria Skłodowska
uważała siebie za Polkę i dlatego była istotną Polką, niech będzie
pochwaliona! Nie wiem, za kogo uważał siebie mój pradziadek, dziekan
luterański Konina, możliwe za Niemca. Ale niewątpliwe, że za
chrześcijanina, jakim i był. Dlatego był on pierwszym, który zaczęł w
Koninie sprawować luterską liturgię w języku polskim. I do dzisiaj tam
język polski. Nie była Maria Skłodowska żadną Prusinką, niestety. I
jaka to wina, Robercie, gdzie ja mówiłem o winie?
Już z przeszłej dyskusji było jasno, że nie można oceniać
etnokulturową tożsamość na podstawie prahistorycznych korzeni i formul
genetycznych. To jest taki samy hitleryzm, jakim jest i wymierowanie
czaszek. Kiedy Pan Sławek mówi, że nie chcie mieć nic wspólnego z
Niemcami, to oznaczy, że uważa Niemców za partię polityczną lub za
wojsko, w którym każdy ma obowiązek walczyć za jakaś "niemiecką ideę".
Ale i hitlerowcy uważali Żydów za "partię wojskową". Co to oznzczy?
Elementarny rasyzm, nic innego.
Dlaczego od niemieckich Prusów nie ma współpracy z polskimi? Dlatego,
że tam są, przepraszam, takie sami Panowie Sławkowie, tylko po
niemiecku. Na końcu, mają nawet więcej podstaw: Pan Sławek mieszka na
ziemi przodków, oni są wypędzoni, chyba inaczej?
Czy chyba "ród Tolkmitt", ktorego grobów widziałem w polskiej
Notangii, nie mieszkali na ziemi swoich przodków do 1945 roku, a potem
chyba musiali zostać na miejscie, żeby byli zgwałtowani i zamordowani,
a nie uciekać do swoich (?) "killerów"? Chyba wśród Polaków nie było
killerów, naprzykład podczas walki w Kraju Wileńskim?
Nie jestem takim głupym, żeby uczestniczał w dyskusji, gdzie są czyje
winy. Oceniać winy - sprawa BGa. Dla mnie jest tylko jasno, że ruch
pruski może mieć jakąś europejską przyszłość tylko w przypadku, jeśli
będzie faktorem, zjednoczącym Polaków, Niemców i Litwinów, wśród
których do dzisiaj mieszkają potomkowie Prusów, ale nie faktorem
nienawiści.
Pozdrawiam,
Letas
PS Nie mam nic przeciw liczbom 1000 lub "half a million" u Pana Sławka
(analogiczne będzie i w Niemczech), ale przeciw kontekstowi, w którym
to jest podane.
|
003 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 26-06-2010 nr 003
Robert Roguszka
Drogi Letas'ie,
jacy Polscy Prusowie? Jakie odrodzenie Prusów? Jaki polski patriotyzm wśród Prusów?
Czy to wina Pana Sławka, iż Skłodowska-Curie nie wiedziała o swych korzeniach bałtyjskich?
Czy Pan Sławek jest winny także, że inni "Prusowie" o tym nie wiedzieli?
Jaki widzisz problem w Prusach mówiących po polsku? Czy średniowieczni Bałtowie, przekazali
Ci wytyczne na 1000 lat jak będą się zachowywali? Czy współczesny Bałt nie może słuchać hip-hopu czy punk'a,
tylko folku lub neofolku?
Czy Prus musi mówić tylko po prusku, by był uznawany przez Ciebie za "prawdziwego"?
Język, ludzie, kultura wraz z wiekami ulegają wielu wpływom, wypaczeniom, ulepszeniom.
To nie wina Pana Sławka, że część Prusów emigrowała do Polski i przyjęła polski język za swój.
Nazwiesz ich zdrajcami?
Odnośnie polskości Prusów. Ty postrzegasz polonizowanie Prusów, w Polsce mówi się o lithuanizowaniu.
dzie leży prawda?
dnośnie Perband.
Została wymazana z kart historycznego słownika odradzającego się języka i zastąpiona Polakiem.
To ciekawa polonizacja Prusów!!!
Kto tego dokonał?
serdecznie pozdrawiam
Robert Roguszka (Akszugor)
|
002 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 26-06-2010 nr 002
Sławek
Szanowny Panie Sławku,
chciałem odpowiedzieć wspólnym dokumentem w imieniu naszego ruchu, ale
nie mam czasu i nie widzę sensu, bo o tym już dyskutowano.
A jednak zrobił Pan ten wysiłek. Czy ktoś Panu kazał? Szkoda mnie Pana.
Przyjazd Wielkiego Mistrza i konferencja mogą oznaczać tendencje, o
których Pan pisze
http://prusowie.pl/niemcy-a-prusowie/smiechu-warte-czy-napewno.php,
ale mogą i nie oznaczać. Nie jesteśmy prorokami. Spotkania i
konferencje są normalnym zjawiskiem, ale cele i wyniki pochodzą od
organizatorów i uczestników. Rewizja przeszłości i nowa ocena swoich
tradycyjnych poglądów jest niezbiedną częścią drogi do porazumienia.
Naukowcy z czegoś muszą się utrzymywać, gorzej jeśli politycy w tym biorą udział.
Jeśli chcemy dialogu, musimy wykorzystać wszelkie możliwości do tego,
szcególnie kiedy nie jesteśmy ani bogatymi, ani wpływowymi.
Dialog prowadzi się tylko wtedy kiedy ma się jakieś zamiary.
Dlatego jeśli polska władza robi z wizytów Mistrza swoją "europejską
politykę" (myślę, że to jest prorosyjska polityka Komorowskiego w
kierunku doktryny Dugina o zjednoczeniu Rosji i Niemiec - polityka
Putina i Merkel - i zniszczeniu "katolickiego kordonu sanitarnego"),
to jest sprawa Państwa Polskiego i polskich wyborcy, a nie
dzisiejszych Prusów i nawet nie Mistrza Krzyżackiego.
Posądza Pan, że wyżej wymieniony posiada wiedzę o polityce. Ja myślę, że jemu tak każą.
A jeśli już o tym, to w każdym suwerennym państwie po takiej katastrofie ci którzy krzyczeli
" wyrżniemy watahę" , " wyginiecie jak dinozaury " , Jaki Prezydent ( Kaczyński w Gruzji ) taki zamach" ,
" Były Prezydent (przed katastrofą w Smoleńsku )" , "upolować J. Kaczyńskiego wypatroszyć i obciągnąć ze skóry"
" że jest jeszcze jeden Tu 154 dla J. Kaczyńskiego" powinni stanąć przed sądem czy nie byli instygatorami
tej katastrofy i to szybko zanim zrobią sobie alibi. Czy może nawet wróg Polski mieć szacunek dla ludzi, zwolenników
takiej partii która przewiduje zgładzenie opozycji. Odpowiadam... NIGDZIE NA ŚWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Musimy mieć swoje kontakty z Zakonem dla dialogu o losach Prusów i
możliwego poparcia odrodzenia Prusów i pamięci tego BAŁTYJSKIEGO
(żadnego "Fińskiego", żadnego "Gockiego" - "Kim byli Prusowie")
narodu.
Poznanie tego co Pan neguje, pozwoli na wiedzę dlaczego Prusowie
nie zjednoczyli się podczas pierwszego powstania a gdyby było inaczej wtedy
nie pozostał by nawet ślad po Teutonach. Teoria dialogu z Zakonem to spisek
germańskiego powrotu. Pańską ocenę uważam za surową i nie słuszną.
Dla nas jest jednakowo, z kim będzie taki dialog, ważno tylko,
żeby on powstał. Musimy mieć swoje kontakty już dlatego, że niniejsza
Konferencja, w organizacji której uczestniczała i "Pruthenia",
ignoruje ruchy pruskie i co jest realnie zrobiono w dziedzinie
odrodzenia pamięcy, języka i kultury Bałtów Prusów.
Pruthenia jest sama dla siebie, ciało do kupienia. Dlatego nie interesuje się
ruchami Prusów.
Co dotyczy do Pańskiego stowarzyszenia, jak już nie jeden raz mówiono,
cała tendencja Pańskiej działalności jest tendencja polskiego
patriotyzmu, nie mającego wiele wspólnego z istotnym odrodzeniem
Prusów, co według terminologii Pańskiej, jest jakaś działalność
"sympatyków".
Myślę, że dzisiaj Radzicki żałuje, że wprowadził mnie na członka Prutheni.
Oczywiście nie podoba się to Panu, ponieważ z Niemcami nie chcę mieć nic wspólnego.
Pod Pańskim odrodzeniem Prus kryje się powrót germanów i nic więcej.
Nie ruch odrodzenia pruskiej autentyczności jest działanie sympatyków,
ale post factum polonizacja Prusów na podztawie pochodzenia osób,
którzy uważają siebie za Polaków (pruskiego pochodzenia).
Nie są "sympatykami" ci, którzy rozmawią i piszą po prusku i nawet
wydają książki w tym języku. Nie potrzebujemy hitlerowskiej analizy
pochodzenia i wymiarowania czaszek. Kultura jest sprawą duchową, nie
genetyczną.
Pieprzy Pan głupoty.
Nie ma istotnej różnicy między nacionalizmem niemieckim a
polskim.
Oto metody Pańskie (cytuję z Pańskiej strony www.prusowie.pl):
"SKALOWIA - Lack of information. Probably Balts R1a.
GALINDIA Lack of information
thanks to beloved by you Teutons culture of murder and robbery.
Probably the Goths."
Na końcu widzimy Pańskie tendencje identyfikować dawnych Prusów z
Polakami, a interes odrodzenia pamięci - z interesami polskiego
etnosu: najpierw - na Warmii-Mazurach, i dalej z już nie nową polską
pretenzją do obwodu Kaliningradzkiego (naturalnie - + Kłajpieda) i
nawet Białorusi. Cytuję z Pańskiej strony: Nie wierzę, że Pan tak myśli
"10 000 figure could be trebled boldly in their movement on the Polish
territories. At the moment, according to mathematical calculations, we
can not hesitate to estimate the descendants of Prussia among the
Polish community for a minimum of half a million."
I can see that this hurts you or you are performing your duty to Germans.
This is true and only in liberal Poland we can search for Prus descendants,
who after the conquest sill had a part in history.
"These people inhabited which presently today is Warmia and Mazury (in
Poland), Kaliningrad region, and part of Belarus."
Do not worry about Kaliningrad. Russians will sell it to Germans.
Dla Pana istnieją tylko "polskie Prusowie". Wśród "wybitnych Prusów" -
jedne polskie imiona. Tak, Maria Skłodowska bez wątpliwości pruskiego
pochodzenia, ale że była "wybitna Prusinka" - sama tego nie wiedziała,
bo uważała siebie za Polkę.
I am waiting for your bringing up a new names
to complete the list.
A co do potomków Sclode w Niemczech? A co Perband w Niemczech, Podehl,
Perkuhn etc.? Nie istnieją ci "wybitni Prusowie?" Tak można zrozumieć
z cytaty Pańskiej:
"The only connection between German Prussians and Ancient Prussians
based on facts, is that the German Prussians ( yes nobody else but germans)
exterminated Ancient
Prussians and adopted their identity and land." red>
Thank you for bringing up this phrase. If you know German Prussians bring them.
They are damn skirt, as they are living between killers of their nation.
To już mówiono w czasach sowieckich. To nie chodzi o Prusakach
Brandenburgu, ale w ogóle o "German Prussians", którzy moim zdaniem
nie są mniej Prusowie niż "Polish Prussians".
Niemcy wchodzą bardzo często na stronę, ale jak dotychczas ani jeden Prus
nie odezwał się. Bez dalszego komentarza.
O swoim projekcie Pan pisze:
"This noble project would enable others to gain the knowledge about a
European people, their identity, disappearance, by illuminating the
truth we are exposing the truth by facts."
Dla języka zrobił Pan bardzo dużo ale nie znaczy to że ożywił Pan Prusów.
Krytykuje Pan wszystko co jest nie po linii niemieckiej.
OK, jeśli dla Pana jest faktem, że:
"Nightmare of the german Black Order Knights does not abandon the
german nation. Again it was during the plebiscite between Germans and
Poles in year 1920, to establish the ownership of Prussian land. As
ever, Germans falsified it, and Poles had to accept it."
- proszę pokazać na faktach, że plebiscyt został zfalsyfikowany.
To jest sprawa Polski, a ja dodam tylko, że historia Niemiec mało miała faktów
bez fałszu, obłudy zdradzieckich mordów skończę wyliczankę.
Dla odrodzenia Prusów to nie ma znaczenia, ale ma znaczenia dla oceny
Stowarzyszenia Pańskiego.
Pan chce odrodzenia germańskich kolonizatorów ziemi Prusów.
Ja odnoszę się do polskich Prusów którzy od wieków osiedli na ziemi polskiej i liczę na ich obecność
około pół miliona. Bynajmniej nie nawołuję do osadnictwa na ziemi przodków ich. Walczę o poszanowanie
pamięci o tym ludzie i nic więcej. Po tej Pańskiej notce widzę jedno, niemiecką tajną organizację.
Last not least: nazwa Klub Prusa wzięto od mojego Klubu "Prusa",
założonego na Litwie w 1988 r. i jeszce formalnie istniejącego. Tutaj
"Prusa" jest autentyczna (zaświadczona w źródłach) bałtyjska nazwa
ziemi zamiast złacinizowanej nazwy Prussia. To nie jest żadny polski
dopelniacz od wyrazu Prus. Dlatego i w języku angielskim musi być
"Club Prusa", nie "Prussian Club".
Pozdrawiam,
Letas
Pozdrawiam Sławek
|
001 Temat: Śmiechu Warte - Czy Napewno! 26-06-2010 nr 001
Letas Palmaitis
Szanowny Panie Sławku,
chciałem odpowiedzieć wspólnym dokumentem w imieniu naszego ruchu, ale
nie mam czasu i nie widzę sensu, bo o tym już dyskutowano.
Przyjazd Wielkiego Mistrza i konferencja mogą oznaczać tendencje, o
których Pan pisze
http://prusowie.pl/niemcy-a-prusowie/smiechu-warte-czy-napewno.php,
ale mogą i nie oznaczać. Nie jesteśmy prorokami. Spotkania i
konferencje są normalnym zjawiskiem, ale cele i wyniki pochodzą od
organizatorów i uczestników. Rewizja przeszłości i nowa ocena swoich
tradycyjnych poglądów jest niezbiedną częścią drogi do porazumienia.
Jeśli chcemy dialogu, musimy wykorzystać wszelkie możliwości do tego,
szcególnie kiedy nie jesteśmy ani bogatymi, ani wpływowymi.
Dlatego jeśli polska władza robi z wizytów Mistrza swoją "europejską
politykę" (myślę, że to jest prorosyjska polityka Komorowskiego w
kierunku doktryny Dugina o zjednoczeniu Rosji i Niemiec - polityka
Putina i Merkel - i zniszczeniu "katolickiego kordonu sanitarnego"),
to jest sprawa Państwa Polskiego i polskich wyborcy, a nie
dzisiejszych Prusów i nawet nie Mistrza Krzyżackiego.
Musimy mieć swoje kontakty z Zakonem dla dialogu o losach Prusów i
możliwego poparcia odrodzenia Prusów i pamięci tego BAŁTYJSKIEGO
(żadnego "Fińskiego", żadnego "Gockiego" - "Kim byli Prusowie")
narodu. Dla nas jest jednakowo, z kim będzie taki dialog, ważno tylko,
żeby on powstał. Musimy mieć swoje kontakty już dlatego, że niniejsza
Konferencja, w organizacji której uczestniczała i "Pruthenia",
ignoruje ruchy pruskie i co jest realnie zrobiono w dziedzinie
odrodzenia pamięcy, języka i kultury Bałtów Prusów.
Co dotyczy do Pańskiego stowarzyszenia, jak już nie jeden raz mówiono,
cała tendencja Pańskiej działalności jest tendencja polskiego
patriotyzmu, nie mającego wiele wspólnego z istotnym odrodzeniem
Prusów, co według terminologii Pańskiej, jest jakaś działalność
"sympatyków'.
Nie ruch odrodzenia pruskiej autentyczności jest działanie sympatyków,
ale post factum polonizacja Prusów na podztawie pochodzenia osób,
którzy uważają siebie za Polaków (pruskiego pochodzenia).
Nie są "sympatykami" ci, którzy rozmawią i piszą po prusku i nawet
wydają książki w tym języku. Nie potrzebujemy hitlerowskiej analizy
pochodzenia i wymiarowania czaszek. Kultura jest sprawą duchową, nie
genetyczną. Nie ma istotnej różnicy między nacionalizmem niemieckim a
polskim.
Oto metody Pańskie (cytuję z Pańskiej strony www.prusowie.pl):
"SKALOWIA - Lack of information. Probably Balts R1a.
GALINDIA Lack of information. Probably the Goths."
Na końcu widzimy Pańskie tendencje identyfikować dawnych Prusów z
Polakami, a interes odrodzenia pamięci - z interesami polskiego
etnosu: najpierw - na Warmii-Mazurach, i dalej z już nie nową polską
pretenzją do obwodu Kaliningradzkiego (naturalnie - + Kłajpieda) i
nawet Białorusi. Cytuję z Pańskiej strony:
"10 000 figure could be trebled boldly in their movement on the Polish
territories. At the moment, according to mathematical calculations, we
can not hesitate to estimate the descendants of Prussia among the
Polish community for a minimum of half a million."
"These people inhabited which presently today is Warmia and Mazury (in
Poland), Kaliningrad region, and part of Belarus."
Dla Pana istnieją tylko "polskie Prusowie". Wśród "wybitnych Prusów" -
jedne polskie imiona. Tak, Maria Skłodowska bez wątpliwości pruskiego
pochodzenia, ale że była "wybitna Prusinka" - sama tego nie wiedziała,
bo uważała siebie za Polkę.
A co do potomków Sclode w Niemczech? A co Perband w Niemczech, Podehl,
Perkuhn etc.? Nie istnieją ci "wybitni Prusowie?" Tak można zrozumieć
z cytaty Pańskiej:
"The only connection between German Prussians and Ancient Prussians
based on facts, is that the German Prussians exterminated Ancient
Prussians and adopted their identity and land."
To już mówiono w czasach sowieckich. To nie chodzi o Prusakach
Brandenburgu, ale w ogóle o "German Prussians", którzy moim zdaniem
nie są mniej Prusowie niż "Polish Prussians".
O swoim projekcie Pan pisze:
"This noble project would enable others to gain the knowledge about a
European people, their identity, disappearance, by illuminating the
truth we are exposing the truth by facts."
OK, jeśli dla Pana jest faktem, że:
"Nightmare of the german Black Order Knights does not abandon the
german nation. Again it was during the plebiscite between Germans and
Poles in year 1920, to establish the ownership of Prussian land. As
ever, Germans falsified it, and Poles had to accept it."
- proszę pokazać na faktach, że plebiscyt został zfalsyfikowany.
Dla odrodzenia Prusów to nie ma znaczenia, ale ma znaczenia dla oceny
Stowarzyszenia Pańskiego.
Last not least: nazwa Klub Prusa wzięto od mojego Klubu "Prusa",
założonego na Litwie w 1988 r. i jeszce formalnie istniejącego. Tutaj
"Prusa" jest autentyczna (zaświadczona w źródłach) bałtyjska nazwa
ziemi zamiast złacinizowanej nazwy Prussia. To nie jest żadny polski
dopelniacz od wyrazu Prus. Dlatego i w języku angielskim musi być
"Club Prusa", nie "Prussian Club".
Pozdrawiam,
Letas
|