KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik


PILEWSCY SAGA
Grzegorz Białuński
RÓD PRUSA KLECA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

<< HERBY PRUSÓW i SPIS home

HERBARZ KAPICY MILEWSKIEGO

Jeszcze jeden przykład jak niezbadane są dzieje licznych mieszkańców północnego Mazowsza i Podlasia. W Herbarzu Milewskiego poza paroma wzmiankami herbu Prus, pomimo że opisy sięgają XIV wieku, o Prusach “ani słychu ani widu”. Narodu tego już nie było, o Mazurach było mało a o Kurpiach nikt jeszcze nie słyszał. Więc kim mieszkańcy północnego Mazowsza i Podlasia mogli być? Sam Herbarz nie wiele o tym mówi, jest dokumentem z archiwalnymi wyciągami. Wstęp do Herbarza napisany został przez Zygmunta Glogera, dla badacza o mieszkańcach północnego Mazowsza i Podlasia jest bardzo interesującym i pouczającym. Gloger nazywa ich narodem, z oczywistym domniemaniem, że na myśli mógł mieć tylko naród polski, chociaż “Na siedzibach Jadżwingów, po ostatnim ich pokonaniu przez Leszka Czarnego, w końcu XIII stulecia zaczęła osiadać licza szłachta mazowiecka na przestrzeniach gdzie utworzono potem ziemię Bielską, Drohicką i Mielnicką, województwa Podlaskiego”. O Prusach pisać już nie mógł, Prusów nie było, a ci co na swojej ziemi pozostali stali się niewolnikami a kto z tych mieszkańców chciałby się do niewolników przyznawać. Również mija się z prawdą, że Prusów podbił Leszek Czarny.
Inna sprawa, nigdzie w historii tego okresu nie odnotowane zostało przeludnienie tego regionu ani eksplozja tego zaludnienia, “okolice te zaludniały się szybko”, “ ziemia Bielska na pospolite ruszenie wystawić może 20,000 szlachty”. Na elekcję po Zygmuncie Auguście “przybyło pod Wolę 10,000 mazowieckiej drobnej szlachty. Współczesny historyk świadczy, że wielu przybyło boso, lubo wszyscy zbrojni”. Z Zygmunta Glogera wstępu wnioskować można jak wiele Korona zawdzięcza mieszkańcom tego regionu. W Herbarzu nie ma wątku kim tak liczni oni byli. Bez wątpienia byli to Prusowie, uciekinierzy spod krzyżackiego jarzma. Z Herbarza zawartości trudno to udowodnić, ale porównując z innymi pracami łatwo jest dojść do takiego wniosku i herbarz jest cenną pracą.

Jako uzupełniającą ciekawostkę jak się herby rządziły, przytaczam akapit z Piotra Gałkowskiego “Geneaologia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX-XX wieku”.
Zamiana herbów, przyjmowanie nowych odbywało się z różnych i często dzisiaj nam nieznanych powodów, niekoniecznie regulowanych Edyktem Kazimierza Wielkiego.





W wielu przypadkach Prus pracujący u Prusa otrzymywał od pracodawcy kawałek ziemi, w ten sposób uwalniając jego z okowów feudalizmu, stawał się szlachcicem, wolnym człowiekiem. Wolność osobista w życiu Prusa była najważniejszym atrybutem, z nią nie był przywiązany do niczego i do kogokolwiek. Dlatego tak dużo było biednej pruskiej szlachty, niejednokrotnie nie mogącej utrzymać się ze skrawka ziemi a dla utrzymania żadna praca nie była dla niego hańbiącą. Taką solidarność wśród Prusów często można spotkać w historycznej literaturze.

Poniżej warto przeczytać współczesny akapit otrzymany w korespondencji, który już publikowany powtarzamy;
W XVII wieku w wyniku ciągłych walk Polski z Rosją, Szwecją i Turcją wiele majątków należących do Milewski zmienia właściciela. W wieku XVIII Milewscy w większości należą do szlachty zagrodowej i często ich majątek to mniej niż trzy morgi.
Należy pamiętać, że na Mazowszu nie było magnatów i było tu bardzo mało ludzi stanu poddanego większość to rycerstwo uprawiający własnoręcznie rolę i to tu była szlachta niemająca herbu. Od nich bogatsi byli rzemieślnicy, Żydzi i wielu kmieci. Mazowsze od zawsze było najeżdżane przez Prusów, Krzyżaków i Branderburgów, książęta potrzebowali wojska a w skarbcu mieli tylko atrament i papier, więc nadawali szlachectwo i skrawek gruntu.
Już w XVI wieku zamożna szlachta mająca w kieszeni sądy przejmuje podupadłe gospodarstwa spychając ich właścicieli do stanu włościan. Szlachcica, który własnoręcznie uprawiał role nie stać było na sądy i udokumentowanie swego szlachectwa a „panowie bracia” nie chcieli mieć w swoich szeregach chłopa. Dziś zakładający związki historyczne szlacheckie nie przyznają się do tych, co pracowali własnoręcznie na roli żeby im nie śmierdziało szopą.
Elitą potrafiącą pisać byli księża a ci zazwyczaj wywodzili się z zamożnej szlachty. Bez trudu można zauważyć w aktach metrykalnych, że akty ludzi biednych są tylko odfajkowane jak i tych, od których co łaska była niezadawalająca. Dziadkowie opowiadali jak to pewien wdowiec w naszej rodzinie poślubił zamożną pannę. Otóż ten wdowiec w akcie zgonu żony zapisany jest, jako wieśniak, ale kilka miesięcy później w akcie ślubu z bogatą panną o nazwisku przypisywanym elitom Łącka i Wielkopolski zapisano go, jako gospodarz w Mochowie. Pieniądz może wszystko.


Jerzy G. Milewski

Pobierz herbarz HERBARZ KAPICY MILEWSKIEGO - Format PDF

Pełna wersja Herbarza https://books.google.pl



MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony