KONTAKT

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Licznik


PILEWSCY SAGA
Grzegorz Białuński
RÓD PRUSA KLECA
PUBLIKACJE
PUBLIKACJE
Aneks I

PUBLIKACJE
Aneks II

<< Pruskie Rody Potomkowie home

Załęscy herbu Prus I










Źródło Szymon Konarski Kanoniczki Warszawskie



Kilka lat po śmierci ojca młody Antek rusza do szkoły i - podobnie jak rodzeństwo - do pracy. Musi godzić obowiązki szkolne z tymi zawodowymi. Razem z bratem Janem znajduje pracę w hucie stali. Ale radzi sobie. Ba, znajduje nawet czas na sport. Rozpoczyna bokserskie treningi YMCA. Choć według niektórych przekazów, najpierw pojawia się na zaprawie gimnastycznej „Sokoła", w którego członkiem był jego starszy brat. Bo w rodzinie pielęgnuje się polskie pochodzenie. Załęscy są dwujęzyczni. W domu komunikują się w języku przodków. Trenerzy od razu zauważają ogromny talent młokosa i niespotykaną odporność na ciosy. W 1931 roku wystawiają go do prestiżowego stanowego turnieju „Golden Gloves", w którym Załęski pewnie zwycięża. Rok później dociera już do krajowego finału tej imprezy, tyle że w walce finałowej przegrywa. Amatorsko boksuje do 1934 roku. Notuje cudowny rekord: 95 walk - 87 zwycięstw i 8 porażek. Pięćdziesiąt z nich kończąc przed czasem. Sprawny, szybki i niespotykanie odporny na ciosy młodzian, którego dzięki temu zwać będą "The Man of Steel" (Człowiek ze stali), rusza na podbój zawodowych ringów. W 1934 rzuca pracę w hucie. Widmo niezłych zarobków i sławy pomagają mu w podjęciu decyzji. Przyjmuje nowy ringowy pseudonim, w którym za kilka lat zakocha się pięściarska Ameryka - Tony Zale. Zabieg jest celowy, gdyż amerykańskiej publice ciężko poprawnie wymówić jego polskie imię i nazwisko. Życie pisze jednak swoje scenariusze. Tony oddaje swój los w ręce pierwszego menedżera. Ten jednak okazuje się być złym i chciwym człowiekiem. Jego działania zamiast doprowadzić do oszlifowania diamentu, niszczą go. Dlaczego? Trener Załęskiego od czerwca do grudnia 1934 roku organizuje mu 21 pojedynków! Pięściarz walczy praktycznie co tydzień, czego każdy - nawet najtwardszy organizm - nie jest w stanie wytrzymać. Gdy inni liczyli zyski, on zbliżał się do rozstania z ringiem. I decyzję tę w końcu podjął. W 1935 roku postanowił dać sobie spokój z boksem. Wrócił do dawnego zajęcia w hucie.



Więcej w artykule dla Instytutu Polonika, link w komentarzu

MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL


Początek Strony