TWÓRCZOŚĆ
O
STAROŻYTNYCH PRUSACH
ORAZ
TROPIENIE ICH BYTU
HISTORIA
WYBITNI PRUSOWIE
HERBY PRUSÓW i SPIS
POTOMKOWIE PRUSÓW
PILEWSKI WINDAK CZARNECKI Napiórkowscy Skolimowscy Korczewski Kosteccy herbu Prus II Piotr Skarga R. Kostecki Pruskie Rody Szczepkowscy
PRUSOWIE O KURPIACH
ESEJE - LISTY - Historia
PUBLIKACJE
KULTURA
JĘZYK PRUSÓW
FILMY
FORUM - Archiwum
MAIL: PRUS@PRUSOWIE.PL
Licznik
Licznik
KOCHAJMY KURPIE
LINKI
Kurpiowska kultura bartnicza
KURPIOWSKIE PUBLIKACJE
KURPIOWSKA SCHADZKA
GAZETA KURPIOWSKA
Kontakt puszczaki@prusowie.pl
NOWOŚCI
EPILOG BADAŃ HISTORII PRUSÓW
Legendy Kijowa
Projekt Wyspa aktualizacja
ANEKS II
PRUS MAZUR KURP
Faustin Wirkus
Cyprian Kamil Norwid
Zajączkowski
Dywizjon 303 Józef Polilejko
JÓZEF BRULIŃSKI
Why Russia Will
Lose Kaliningrad
Kurpie: opowiadanie Historyczne - Our Digital Library
ANEKS I
PRUS MAZUR KURP
Film o języku Prusów
(do pobrania)
PRUS MAZUR KURP
Spis treści niekompletny
Listy o Prusach
O reslawimację Niemiec wschodnich
RADOMIŃSKI
POLSKA POMIĘDZY MŁOTEM A KOWADŁEM
BIAŁORUSINI I POLACY
Zdzisław Radomski
Potomkowie Prusów
RÓD CZARNECKICH
(herbu „Prus III” z odmianą)
Rodzina Czarneckich herbu Prus III (z odmianą) pochodzi z Podola i Wołynia. Zgodnie z informacjami zawartymi w herbarzach
jej korzenie sięgają jednak pogranicza Mazur i Mazowsza skąd przesiedlić się mieli w XV - XVI w. na owe tereny I RP. Za J.Długoszem autorzy
herbarzy określają pochodzenie tego herbu jako związane bezpośrednio z pruską tradycją rodzin, tak się właśnie pieczętujących.
Czyżby Czarneccy herbu Prus III (z odmianą) - etymologia nazwiska wskazuje na związek z miejscowością Czarnocin, Czarna, Czarne,
Czarnowo etc. - rzeczywiście byli potomkami średniowiecznych Prusów, pierwotnych autochtonów Krainy Wielkich Jezior, którzy umknęli
przed prześladowcami w białych płaszczach i z czarnymi krzyżami ? Ponoć było ich ok. 10 000 i stanowili elitę oraz warstwy wyższe plemion
pruskich. Wiele faktów może na to wskazywać.
Pierwsze wzmianki i pisemne ślady o rodzie są datowane na II połowę XV w. W okresie szwedzkiego potopu oraz powstania B.Chmielnickiego na
Ukrainie ród jest już trwałym elementem tamtejszej szlachty. Zgodnie z legendą rodzinną tzw. odmiana w herbie - pięcioramienna gwiazda
umieszczona między kosą, a pół-podkową - jest efektem uczestnictwa kilku członków naszego klanu w bitwie pod Żółtymi Wodami (16-18.05.1648).
Najstarszy dokument pozostający aktualnie w rodzinnym archiwum datowany jest na 29.07.1699. Ponadto we wspomnianym zbiorze pozostają m.in.
odpisy aktów chrztu moich przodków: Antoniego, Kazimierza i Andrzeja (datowane odpowiednio na lata: 1730, 1763, 1795).
Czarneccy pieczętujący się tym herbem występują również w rejestrach szlachty guberni podolskiej sporządzanych w I połowie XIX stulecia dla
potrzeb administracji carskiej.
Jednego z synów wspomnianego Andrzeja - Rafała - los związał z historią Syberii, jej industrializacji w XIX w. gdzie czynnie uczestniczył
w tworzeniu (działającego po dziś dzień) „Abkanskogo Czugunno-litejnego Zawoda” w rejonie Abakanu i Minusinska nad Jenisejem (Rep.Chakaska).
Są na to archiwalne dokumenty - zarówno w domowym zbiorze jak i w archiwum/muzeum tego kombinatu przemysłowego.
Rafał Czarnecki urodził się w 1842 roku z ojca Andrzeja i matki Aleksandry (z d.Sośnickiej). Jego dzieciństwo i młodość
giną w mroku historii. Wiadomo jedynie, iż nauki pobierał w kijowskim Korpusie Kadetów. Następnie uczęszczał do Akademii Artylerii
(podobno w Petersburgu). W początkach lat 60-tych XIX stulecia jest podporucznikiem 3 skadrowanej rezerwowej brygady artylerii na terenie
Wołyńskiego Okręgu Wojskowego. Jak zaznaczają dokumenty „po minusinskomu archiwu” za uchylanie się od udziału w bitwie
(powstanie styczniowe 1863) i przynależność do buntowniczych grup zdegradowany ze stopnia podporucznika i zesłany na Syberię (od 1863).
Od tego czasu pozostawał w rejestrze osób będących pod nadzorem policyjnym (adnotacja pochodzi z 1867).
Materiały i informacje pozostające w rodzinnych zbiorach świadczą, że został zatrzymany w Kiejdanach, w guberni Kowieńskiej (9.03.1863),
skazany następnie na pobyt na Syberii (jako więzień) - później wyrok zamieniono na tzw. „posielenije”. Pobyt na Syberii związany jest
właśnie z Hutą i Metalurgicznymi Zakładami w Abakanie. Pracuje tam jako urzędnik (po zmianie wyroku).
Ustne przekazy rodzinne mówią z kolei, iż Rafał będąc artylerzystą dokonywał odrysów map topograficznych pozostających w jego dyspozycji
dla potrzeb powstańców. Stąd jego proces i wyrok sądu carskiego.
Rodzinna legenda wiąże posiadany w zbiorach sygnet ze stylizowanym monogramem roślinnym - RC - z procesem i wyrokiem
pradziadka. Wewnątrz sygnetu wygrawerowano: Petersburg - 24.06.1863. To dzień skazania Rafała Czarneckiego. Zgodnie z przekazami
rodzinnymi sygnet ów (w chwili wyprowadzania pradziadka po wyroku z gmachu sądu) wręczył mu żebrak siedzący onegdaj na stopniach
Akademii Artylerii, gdy Rafał w niej studiował i dawał mu zawsze kopiejkę jałmużny. Ponoć ów sygnet jest wykonany właśnie z tych kopiejek.
Na ile ta legenda i fakty w niej podawane są zgodne z rzeczywistością - trudno dziś po 150 latach zawyrokować.
Jest jednak żywą i
opisującą określony okres w historii rodu.
W połowie lat 70-tych XIX wieku car ułaskawia Rafała. Może powrócić do europejskiej części Imperium, jednak bez
prawa zamieszkiwania w miastach-stolicach guberni oraz nie wolno mu przekroczyć linii Dniepru (czyli nie może wjechać na tereny b. I RP).
Przez Moskwę (gdzie zdobywa kolejne umiejętności - staje się dyplomowanym fotografikiem z odpowiednim certyfikatem) przybywa na Ukrainę,
do Czernihowa n/Desną gdzie poprowadzi zakład fotograficzny. Produkty tego zakładu uwieczniające rodzinę Czarneckich w początkach
XX stulecia także znajdują się w rodzinnym archiwum.
W międzyczasie żeni się z Kamilą (z d.Szperkowicz). Na świat z tego związku przychodzi syn Rafał jr.- mój dziadek - 27.02.1882.
Kolejna opowieść rodzinna mówi, że na pod koniec XIX wieku w Czernihowie, przejazdem, bawił car Mikołaj II z rodziną.
Pradziadek dostąpił zaszczytu fotografowania Imperatora wraz z familią. Babcia, synowa zesłańca na Syberię i polskiego szlachcica,
uczestnika powstania styczniowego, żona jego jedynego syna przekazywała te wiadomości zawsze z wielką estymą - dla niej, rodowitej
Rosjanki (z d.Bielajewa), admiratorki „samodzierżawia” i przedrewolucyjnych porządków w Rosji były to niebywałe fawory, splendor,
wyróżnienie i chluba.
Rafał Czarnecki (tak jak jego żona) zmarł w początku XX wieku. Oboje pochowano w Czernihowie, gdzie po dziś dzień w odległej części
komunalnej nekropolii można znaleźć stare, polskie grobowce, z pomnikami stylizowanymi na pnie drzew i napisami w naszym, ojczystym języku.
Rafał Czarnecki jr. w rodzinnej sadze pojawia się z początkiem XX wieku. Studiuje na Uniwersytecie w Petersburgu prawo.
Bierze czynny udział w zamieszkach studenckich w latach 1899-1902. Kulminacją tych zajść stanowiły wydarzenia na pl.Kazańskim 4.03.1902.
Być może dziadek uczestniczył w tych wydarzeniach ? Jak głosi tradycja rodzinna został w tym właśnie okresie relegowany z uniwersytetu
(powód - w czasie gwałtownych demonstracji uderzony został nahajka kozacką, później zatrzymany przez policję).
Ten ruch młodzieży akademickiej w Imperium Romanowów był tyle gwałtowny co spontaniczny. Zapowiada rodzenie się antysystemowej opozycji.
Relegowany z uczelni wraca do Czernihowa. Tu żeni się z Lidią (de domo Bielajewa), córką bogatego miejscowego kupca,
posiadacza składów, teatru, wozowni (czyli - przedsiębiorstwa przewozowego). Po dziś dzień, odnowione i służące mieszkańcom miasta jako
budynki użyteczności publicznej, robią spore wrażenie (to m.in. gmach obwodowej milicji czy szkoła średnia).
Oboje - czyli Rafał jr. i Lidia - pobierając się popełnili wg ówczesnych norm towarzysko-salonowych i przynależności stanowo-klasowej
(o różnicach narodowych i religijnych nie ma co nawet wspominać) spory mezalians. Echa tych sporów pobrzmiewają w mojej pamięci
do dzisiejszego dnia.
Z relacji mojej babci Lidii (zmarłej 1.04.1976 we Wrocławiu) jej teść, a mój pradziadek Rafał, był człowiekiem
niezmiernie twardych i zasadniczych norm etycznych, pewnym swoich przekonań i apodyktycznego charakteru. Ten wizerunek przewija się
gdy patrzymy na Jego zdjęcie: ostre spojrzenie, zdecydowane rysy twarzy, pełnej powagi i szorstkości oblicze. Jako powstaniec
(czyli oponent Imperium Carów), a przy tym człowiek zasadniczych kanonów życiowych, z racji przeżyć i wizji historii nie mógł
być przychylnym temu związkowi swego jedynego syna. Trudno mi się z tym zgodzić, ale rozumiem Go doskonale.
Pomoc finansowa i koneksje teścia pozwalają Rafałowi Czarneckiemu jr. powrócić na studia - tym razem do Jarosławia n/Wołgą.
Kończy prawo i rozpoczyna praktykę sędziowską w Czernihowie. 23.07.1911. rodzi się Wiktor Rafał Czarnecki, mój ojciec. Tu rodzinę
zastaje I wojna światowa i Rewolucja Październikowa wraz ze swoim zamętem, obalaniem starego porządku, zawieruchą i wędrówką ludów.
Wraz z powstaniem Polski w 1918 r. oraz zagrożeniem jakie niosły nowe porządki w Rosji dla klasy społecznej do której
przynależeli Dziadek i Babcia opuszczają oni ze skromnym dobytkiem Czernihów i przenoszą się na tereny, które traktatem ryskim (1921)
przypadają II RP. Babcia Lidia, Rosjanka z urodzenia, Polka z wyboru przewozi w niezwykle trudnych i skomplikowanych warunkach przez
front wojny polsko-bolszewickiej i konfliktów polsko-ukraińskich na tych ziemiach, w konspiracyjny sposób podstawową część archiwum rodzinnego.
Cóż więc za chichot historii oraz dekompozycja powszechnych do niedawna i będących trendy poglądów na tematy wzajemnych, polsko-rosyjskich
stosunków czy powiązań.
Osiedlają się na Wołyniu; Równe, Tarnopol, Janowa Dolina, Zdołbunów - to miejscowości Kresów II RP z którymi bezpośrednio
w tamtych czasach wiążą się losy mojej rodziny. Patrząc na historię trudno się dziwić (i nie widzieć w tym jakiegoś symbolu)
takiemu wyborowi - Podole, Wołyń, Kresy były przecież w jakimś stopniu mentalnym patrymonium naszego klanu.
Rafał Czarnecki jr. w okresie międzywojennym aplikował praktykę prawniczą w różnych dziedzinach jurysprudencji. Mój ociec,
Wiktor, po służbie wojskowej został etatowym pracownikiem kolei państwowych. Tu rodzinę zastaje 1.09.1939 i 17.09.1939.
Po II wojnie światowej ojciec zostaje w LWP (w czasie wojny walczył jako podoficer w II Armii Wojska Polskiego m.in. w
okolicach Wrocławia, nad Nysą, pod Budziszynem, w rejonie Pragi), kończy Akademię Sztabu Generalnego, służy w wojsku i jako podpułkownik
odchodzi w 1970 r. na emeryturę.
W międzyczasie żeni się (27.09.1947) z Ireną (z d.Strzyżewską), ur. 4.10.1920 w Częstochowie. Z tego związku rodzą się dwaj
synowie: Radosław Stefan (25.01.1953 Wrocław) i Leopold Wiktor (11.02.1956 Bydgoszcz). Zarówno ja jak i brat kończymy Uniwersytet
Wrocławski (ja w 1976, brat - 1981).
Zakładamy rodziny:
- żona brata to Małgorzata (z d. Stachowska), ślub 15.06.1979 - mają dwójkę dzieci; Agnieszka Małgorzata (26.11.1979 - Wrocław) i Bartosz
Leopold (10.04.1986 - Bełchatów), pracują i mieszkają w Bełchatowie.
- moja żona Elżbieta (z d. Wróbel), ślub 2.02.1980 - jedno dziecko: syn Mikołaj Radosław (30.10.1992,Wrocław), mieszkamy we Wrocławiu
Jak więc widać choćby z pobieżnych danych ta gałąź rodu Czarneckich (herbu Prus III z odmianą) nie zaginie na razie
w mrokach dziejów i tradycja (tak samo długa co niesamowita) przetrwa do kolejnych pokoleń.
Na przykładzie tego pobieżnego diariusza można dojść do wniosku, iż jest to historia rodzinna tyleż frapująca co pouczająca.
Z jednej strony wiąże w jedną, nierozerwalną całość skomplikowane i trudne, ale ludzkie i rzeczywiste losy Polaków, Rosjan i niezliczonych
ludów zamieszkujących od niepamiętnych czasów przestrzeń zwaną dziś umownie Europą Środkową i Wschodnią, a z drugiej - jest nauką,
że historia i czasy minione są jedynie książką z której winniśmy czerpać wiadomości, informacje i przestrogi dla dzisiejszej bądź
jutrzejszej wspólnej egzystencji. Ważnym bowiem zawsze jest to co nas łączy, a nie to co dzieli. I w jaki sposób owe spojrzenie
na otaczających nas świat wykorzystamy dla pomyślności naszych dzieci i wnuków.
Szanowny Panie Radosławie S. Czarnecki
Przypadkowo natrafiłam na Pana tekst:
"Potomkowie Prusów
RÓD CZARNECKICH
(herbu „Prus III” z odmianą)"
Moja mama to ś.p. Irena Czarnecka,córka Stanisława i Zofii . Jako
dziecko odwiedzilam z rodzicami rodzinne strony mamy- Peremyszlany pod
Lwowem dwukrotnie. Nie pamiętam niestety u kogo tam gościliśmy,ale
pamiętam,że odwiedzaliśmy wiekowego już wtedy wujka Zachara ze
Zdołbunowa. W momencie rozpadu ZSRR rodzina z Przemyślan urwala
kontakt bojąc się roszczeń majątkowych z naszej strony. Wujek,u
którego w Przemyślanach gościliśmy przed wojną poślubił Ukrainkę.
Dlatego nie chciał się przesiedlić,bo ona związana byla ze swoją
rodziną. Pamiętam jak opowiadał,że noce spędzał w polu,za każdym razem
w innym miejscu-by umknąć rzezi na Wołyniu.
Z babcią też byla ciekawa hostoria związana. Babcia Zofia biegle
wladala j. ukraińskim,j. niemieckim i jidisz. Gdy na początku wojny
krążyli samochodem niemcy-mając za przewodnika żyda,który wskazywał
im,kto jest Polakiem- babcia rozmawiala z Żydem tak swobodnie i z
oficerem niemieckim-że przekonani byli,że to żydowska rodzina i
odjechali.
Babcia miała 7 braci- wszyscy zginęli na wojnie i w rzezi wołyskiej.
Dziadek- ojciec mamy w czasie wojny był ułanem. Był bardzo surowo
przestrzegającym zasad uczciwości i apodyktycznym człowiekiem.
Dziadkowie w czasach przedwojennych byli dosyć zamożnymi ludżmi,
posiadali 3 domy- 2 drewniane i jeden murowany,dziadek miał zaklad
rzemieślniczy. Nie chciał uwierzyć,że Kresy nie wrócą wkrótce po
wojnie do Polski-więc z pociągu wiozącego przesiedleńców na Ziemie
Odzyskane- wysiadł tuż za granicą,pod Rzeszowem,zamieszkali z babcią
we wsi Oparówka,w malutkiej chacie krytej strzechą i z klepiskiem
zamiast podłogi Moja mama urodzila się jako ich drugie dziecko
nieopodal -w Boguchwale. Pierwszym był syn Edward. Pamiętam
czarnobiale zdjęcie dziadków z mamą i wujkiem Edkiem malutkimi przed
tą chatą . Niestety nie posiadam tego zdjęcia. dziadek był szczupłym
mężczyzną o kruczych falowanych włosach i- na tej starej fotografii
miał wąsika jak Chaplin… Niestety wojna bardzo złamala dziadka. Z
punktu widzenia dzisiejszej wiedzy medycznej uważam,że cierpiał na
silny Zespół Wstrząsu Pourazowego.
Dziadek był bardzo honorowym człowiekiem. Nie chciał niczego od
znienawidzonej komuny. Nie chciał przeprowadzić się do poniemieckiego
mieszkaniaczy domu z pełnym wyposażeniem.Te lata do ok 7r.ż mojej
mamy-na rzeszowszczyżnie były okupione biedą i głodem. To zmusiło
dziadków do przeniesienia się na Dolny Śląsk,do bardzo skromnego
pustostanu. Tym sposobem moja mama spędziła resztę dzieciństwa i
młodość w Lubachowie i Świdnicy. Kolejny raz dziadek brzydzący się
komuną zrezygnował z lepszego losu,gdy został wyróżniony w latach
50tych za najlepsze w Pl zbiory miodu. Nagrodą byla wycieczka do
Świnoujścia- z której z chęcią skorzystał,ale drugą część nagrody
oczywiscie odrzucił- zaoferowano mu dom z ogródkiem w Szczecinie,z
pełnym wyposażeniem. Stwierdził,że niczego od komuchów nigdy nie
weżmie i wrócił do Lubachowa,do 2 izb- kuchni z pokojem…
Jako pierwszy syn wśród rodzeństwa mojej mamy- urodził się jej
młodszemu bratu- Rafał,mój kuzyn. Natomiast syn starszego brata mojej
mamy otrzymał imię po dziadku mamy- o ile pamiętam - Marcin. Wujek
Edek też już niestety nie żyje,a kontakt z jego drugą żoną,mamą
Marcina i Ani całkowicie się urwał.
Być może uda mi się odnależć spisany przez jednego z kuzynów mojej
mamy maszynopis,w którym opisał wszelkie dane na temat dziejów
rodziny. Wiem,że dziadek miał zapis swojego nazwiska : Czarnecki,zaś
część jego rodziny zostala przy fonetycznym brzmieniu z miękkim N :
Czarnieccy.
Niestety historia powojenna mojej rodziny tak się potoczyla,że nasze
kontakty dawno się pourywały…
Ciekawa jestem- czy któraś z osób z przeszłości moich dziadków z
kresów,jaką opisałam,jest Panu znajoma? Dotąd nie próbowałam wyśledzić
swoich korzeni,choć bardzo bym tego chciała.
Pozdrawiam
Katarzyna Błania